W poszukiwaniu pewnej lalki
Dostałam niedawno w prezencie uroczą lalkę – taką elegancką młodą damę, która w stylowej sukni do ziemi i kapelusiku z szerokim rondem udaje guwernantkę z XIX wieku. Nadwerężyła sobie biedaczka w pracy oczy, że aż musi nosić okulary. Ale ja nie o niej. Mademoiselle Florence, bo tak się nazywa moja lalka, przypomniała mi tylko o swojej starszej koleżance: poszukiwanej przeze mnie od dawna lalce naszej królowej Bony.
Tropię ją od wielu lat. Pierwszy raz dowiedziałam się o jej istnieniu z lektury przedwojennego historyka, Władysława Pociechy, który pisząc biografię „Królowej Bony”, nie obawiał się śmieszności, gdy w poważną historię włączał dzieje niepoważnej lalki.
Pociecha podawał źródła, z których zaczerpnął swoje wiadomości; był to m.in. artykuł G. Bertoniego, włoskiego współautora jakiejś pracy zbiorowej, wydanej w Genewie w 1918 roku. Tytuł tego artykułu rozpalił moją wyobraźnię: „Putina di legno e di Lucrezia Borgia” – „Milusińska z drewna [od] Lukrecji ”!
[Nawiasem mówiąc, dziś, kiedy chciałam znaleźć najlepszy polski odpowiednik dla określenia tytułowej lalki jako „putina”, zajrzałam do Internetu, bo w słowniku takiego słowa nie ma, i co znalazłam? Tylko towarzysza Putina!]
Wracając do starego tekstu – musiałam do niego dotrzeć, ale jak? Gdzie ja znajdę artykuł sprzed stu lat drukowany w Szwajcarii? I długo nie znajdywałam. Dopiero kiedy wyjechałam do Rzymu, pomyślałam, że warto by zajrzeć do Biblioteki Watykańskiej, bo może tam jest? Zajrzałam i był!
Kiedy do tego doszła lektura biografii Lukrecji Borgii pióra Marii Bellonci, pisarki i historyczki, kochającej pożółkłe spisy inwentarzowe i stare księgi rachunkowe całkiem jak ja, mogłam już odtworzyć dzieje lalki i osób z nią związanych: księżniczki Bony Sforzy, Izabelli Aragońskiej – Sforzy, jej matki, Lukrecji Borgii – ciotki, Alfonsa Aragońskiego pierwszego męża Lukrecji, ich syna Rodriga, ojca Lukrecji – papieża Aleksandra VI, jego syna Cezara, Alfonsa I księcia d’Este – kolejnego męża Lukrecji itd. itd…
Niespodziewanie w ślad za drewnianą lalką wychynął z mroku historii cały korowód postaci dobrze znanych z podręczników historii. Nie udało mi się tylko zidentyfikować Morelia, malarza, postaci niezwykle ważnej w tym wypadku, bo twórcy tego dzieła sztuki, jako że lalka Bonity, (jak księżna Izabella nazywała córeczkę), to było istne dzieło sztuki.
Korowód historycznych postaci zostawmy jednak tym razem na boku, a zajmijmy się lalką. Skąd się wzięła?
c.d.n.