UCIECZKA DO EGIPTU…

                                           … I MADONNA W  BŁĘKICIE             To było dawno. Przyjechałam wtedy po raz pierwszy do Rzymu. Był kwiecień, jechałam z Paryża, i obiecywałam sobie cieplejsze i bardziej słoneczne wydanie wiosny niż pod wieżą Eiffla, a tymczasem spotkałam śnieg z deszczem i przejmujący ziąb, zwłaszcza w nieopalanym domu. Zatrzymałam się w ośrodku dla pielgrzymów prowadzonym… Czytaj dalej UCIECZKA DO EGIPTU…

Magia ciszy i światła

Rozważania nad duchowością w malarstwie, cz. 4                                      Magia ciszy i światła Kiedy Zwiastowanie się spełniło, Słowo stało się ciałem, na świat przyszedł Jezus. Obrazy ukazujące Boże Narodzenie zawsze tchną duchowością, ponieważ tak nastraja nas zarówno sam wzniosły temat, jak i Dzieciątko, które jak każde maleńkie dziecko, budzi w człowieku ciepłe uczucia.            … Czytaj dalej Magia ciszy i światła

Weź synu Ewangelię…

            O duchowości w malarstwie, cz. 3  A teraz weźmy pod lupę malarza, który otrzymuje konkretne zlecenie, w tym wypadku namalowania Zwiastowanie. Nikt nie zaprzeczy, że to wydarzenie z dziedziny ducha – pojawia się tu przecież sam anioł z nieba i komunikuje Pannie Maryi coś, co ma odmienić losy świata. Jak malarz ma uchwycić i… Czytaj dalej Weź synu Ewangelię…

Święty czy gbur?

            O duchowości w sztuce , 2               Rodzi się tu kolejne pytanie: skoro stawiamy takie wysokie wymagania warsztatowe malarzowi, to jak z jego morale? Czy artysta jako interpretator Ewangelii, a więc ewentualny pośrednik między nami a Bogiem, musi sam być uduchowiony?             Kiedy się nad tym głośno zastanawiałam, jeden z moich przyjaciół powiedział,… Czytaj dalej Święty czy gbur?

Nie samym chlebem żyje człowiek…

O duchowości w malarstwie, cz. 1             Od dawna łamię sobie głowę nad tym, co to jest duchowość? Każdy znajdzie na to pytanie inną odpowiedź, ale istota pozostanie – to przeciwieństwo materii,  niewidzialny świat, w którym rządzi intuicja, nie rozum.             Kiedy ktoś mówi, jak niedawno mój przyjaciel, że zewnętrznie jest zdrów, ale wewnętrznie –… Czytaj dalej Nie samym chlebem żyje człowiek…

Kłopoty z medycyną

            Okruchy z archiwum   [List Marysieńki Zamoyskiej (a później Sobieskiej) do Jana Sobieskiego z Paryża dnia10 XI 1662 r.]             „Uwiadomiono lekarza, który mnie leczy, o moim stanie (jest to Monsieur Dupuis, człowiek nader biegły w sztuce) i chociaż było jeszcze daleko do dnia, przyszedł, ponieważ była obawa, że wymiotuję płuco. Kazał to namoczyć… Czytaj dalej Kłopoty z medycyną

Z lektury

To dzisiaj brzmi jak spełniające się na naszych oczach proroctwo                                       LIST INDIANINA z XIX w.             Fragmenty Listu wodza Indian do prezydenta Stanów Zj., Pierce’a Franklina z 1855 roku w zw. z propozycją wykupienia terenów zamieszkałych przez Indian dla białych osadników                                                Słowa moje są jak gwiazdy – nie giną Wielki Wódz w Waszyngtonie podaje… Czytaj dalej Z lektury

Z lektury, z kultury Indian

            Dee Brown,  POCHOWAJ ME SERCE W WOUNDED KNEE                            Indiańska historia amerykańskiego Zachodu             Iskry 1981             Doskonale udokumentowana, wspaniała książka o terytorialnym spychaniu i fizycznym niszczeniu Indian przez białych osadników i amerykańskie wojsko wbrew wszelkim ustaleniom i zasadom, i to już w XIX wieku, kiedy można by oczekiwać innej postawy białego człowieka.            … Czytaj dalej Z lektury, z kultury Indian

Fałszerz z Holandii

Fałszerz z Holandii Cz. 6 i ostatnia Dalej – stary obraz ma na sobie sieć spękań, tzw. krakelury. Ta sieć sięga głęboko. Fałszerz potrafi zrobić sztucznie spękania, ale one nie sięgają warstw głębszych i dokładne badanie to wykryje. Han odkrył, jak pogłębić krakelury – wypalał swój obraz po wiele razy, po kolejnych etapach malowania. Bardzo… Czytaj dalej Fałszerz z Holandii

Fałszerz z Holandii

Fałszerz z Holandii                                               Cz. 5 Historia sztuki okazała się dla Megereena-geniusza niełaskawa. Zabrakło w niej dla niego miejsca. A jemu zabrakło indywidualności, żeby jednak kimś zostać, nie zatonąć w oceanie nowych kierunków i nazwisk. Miał 40 lat i był nikim. A przecież czuł się geniuszem!  I oto zaistniał korzystny splot okoliczności: obok nawału… Czytaj dalej Fałszerz z Holandii