Uśmiechnij się dziś prima aprilis

Sędzia: postanowiłem przyznać pańskiej żonie alimenty w wys. 2000 zl m-nie. Rozwodnik; świetnie, panie sędzio, to ja też jej czasem coś dorzucę

U lekarza

Przyszedł pacjent do lekarza. Powiedział z czym przychodzi. Na to doktor: – Jestem pewien, że potrafię panu pomóc. – Wspaniale. Powinienem od razu z tym do pana przyjść. – A u kogo był pan wcześniej? – U aptekarza. – I jaką głupią radę dał panu ten pigularz? – Powiedział, żebym poszedł do pana.

Z wypracowania

Z wypracowania na temat Wesela Lucjan Rydel jest przedstawiony raz jako spokojny człowiek, to znów jako literat.

Uśmiechnij się

Zapomniany parasol Pewien pan opuścił w pośpiechu pokój w hotelu. Kiedy wyszedł na zewnątrz, a mżyło, zorientował się, że zostawił w pokoju parasol. Wraca więc szybko z powrotem, wbiega na piętro, ale – niestety – numer już zajęty. Pochyla się, by przez dziurkę od klucza zobaczyć lokatora i słyszy: – Czyje oczko? Moje oczko. Czyje… Czytaj dalej Uśmiechnij się

Na uczelni

Na uczelni – Co powinien wiedzieć student? – Wszystko. – A co powinien wiedzieć asystent? – Prawie wszystko, co student.  – A co powinien wiedzieć adiunkt?  – W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student. – A co powinien wiedzieć docent? – Gdzie jest ta książka. – A co powinien wiedzieć profesor? – Gdzie… Czytaj dalej Na uczelni

Z czasów PRL

Wojciech Has, reżyser, o swoich filmach dokumentalnych PRL-owskich sławiących socjalizm,  zgodnie z nakazem socrealizmu: Ćwiczyłem po prostu poetykę kopiarek przedsiębiernych i zasięrzutnych.

Z czasów PRL

Po 1945 r. wytyczano granice między ZSRR a Polską. I pytają jednego z gospodarzy we wsi granicznej, gdzie chce mieszkać, w Polsce, czy w Zw. Radzieckim, bo chałupa stoi przed nową granicą, a stodoła już za. – Nie wiem – powiada chłop.  – Muszę Baby spytać.  Wraca: – W Polsce. – A dlaczego? – Nie… Czytaj dalej Z czasów PRL

Biedny miś

Łagodna zima i znowu odwilż. Biedny tatrzański niedźwiedź zamiast spać w gawrze, miota się zły po lesie, schroniskach i okolicznych wioskach. Zirytowany, grzebie w śmietnikach, wykopuje ludziom marchew z ogródków, łamie gałęzie jabłonek, strącając jakieś późne jabłka. I mruczy  wściekły sam do siebie: – I po kiego licha jeszcze piłem tę kawę w schronisku!