Historia prawdziwa

 Historie prawdziwe zebrane od czytelników i spisane przez Adę Edelman                                                                   Opowieść o kalece Młodego mężczyznę, upośledzonego fizycznie i umysłowo, poddano regresji hipnotycznej. Sesję poprowadził doktor Andrzej Kaczorowski, znany psycholog i hipnoterapeuta. Pacjent miał koszmarne sny, różne niewytłumaczalne lęki. O podjęciu takiej terapii zadecydowała jego siostra, ustanowiona opiekunem prawnym.[…] W czasie… Czytaj dalej Historia prawdziwa

O dziadku z UB

                            Z listu pani X. do Ady Edelman Swojego dziadka kochałam chyba najbardziej z całej rodziny, oczywiście nie wliczając rodziców. Zawsze był dla nas, wnuków, bardzo łagodny i cierpliwy. Wiedziałam, że pracuje jako milicjant i w swojej pracy jest kimś ważnym. Kiedy nastały w Polsce czasy transformacji ustrojowej, dziadek był już na emeryturze. Nie wspominam… Czytaj dalej O dziadku z UB

Dziwne, ale prawdziwe

                                   Pewnego razu w pewnym włoskim mieście               [Opowiem tu prawdziwą historię, ale ponieważ bohaterka nie godzi się na podanie nazwiska, zmieniam imię i nie podaję nazwy miasta.]              Pod koniec lat 80-ych moja dawna studentka, Joasia, wyjątkowo piękna  młoda kobieta przed trzydziestką, pracowała jako modelka we Włoszech. Ponieważ jednak nie należała do grupy… Czytaj dalej Dziwne, ale prawdziwe

Historie prawdziwe

(Ze zbioru Ady Edelman)                               Opowieść mamy o Agatce Moja Agatka boi się małych, ciasnych pomieszczeń. Pomyśleliśmy, że to klaustrofobia, coś, co przecież przytrafia się wielu osobom.[…] Pojechaliśmy w odwiedziny do krewnych męża. Oni mają ogromny sad. Dla ułatwienia sobie życia postawili w sadzie drugą niewielką szopę na narzędzia. Syn gospodarzy chciał zrobić kawał i zamknął… Czytaj dalej Historie prawdziwe

Historia Damiana

         Historie prawdziwe zapisane przez Adę Edelman Jestem dzieckiem szczęścia, dosłownie, urodziłem się w czepku, co podobno stanowi wyjątkowo dobrą wróżbę. Rzeczywiście, w dzieciństwie wszystkie wybryki uchodziły mi na sucho. W szkole szło mi dobrze […] Miałem powodzenie u pięknych kobiet […] Pracuję w firmie rodzinnej i przyznam, że choć nie jestem milionerem, to nie… Czytaj dalej Historia Damiana

Historia prawdziwa

Historia prawdziwa Estery Quinn 12 listopada 1947 r. pani Estera Quinn, chrześcijanka pochodzenia żydowskiego, rodziła w jakimś mieście w Stanach Zjednoczonych  piąte dziecko. Ponieważ pojawiły się problemy z sercem, zdecydowano o cesarskim cięciu. Operację przeprowadzali dwaj lekarze, ojciec i syn Hirschowie, Żydzi ortodoksyjni. Pacjentka zapytała, czy podczas zabiegu może się modlić? Lekarze powiedzieli, że naturalnie,… Czytaj dalej Historia prawdziwa

Niezwykły sen

Ada Edelman –   Historie prawdziwe   Opowieść Gai Wszystkie ciąże znosiłam świetnie, a dwa porody przebiegły bez powikłań – trzy godziny i po wszystkim. Trzecią ciążę również znosiłam bardzo dobrze i zakładałam, że urodzę siłami natury. Pod koniec dziewiątego miesiąca przyśniła mi się babcia. Byłam zaskoczona[…] W tym śnie spotkałyśmy się na wielkiej łące. Było… Czytaj dalej Niezwykły sen

Ada Edelman – „Opowieści z biura duchów.  Prawdziwe historie osób, które zbliżyły się do nieznanego”, Wyd. Kobiece 2018

Historia nie do wiary, a przecież prawdziwa

Nie ukrywam, że niepoważny tytuł tej książki mnie trochę zraził, ale kiedy dowiedziałam się z recenzji, że to są w większości relacje osób, które przeżyły śmierć kliniczną, kupiłam ją i przeczytałam z zainteresowaniem. Na początku Autorka przytacza opowieść innego rodzaju, coś, w co naprawdę trudno uwierzyć, a czego prawdziwość potwierdzili świadkowie. Oto ta historia.

s. 27-9

Aleksandra urodziła się jako wcześniak w ósmym miesiącu ciąży. Przez pewien czas przebywała w inkubatorze wyłożonym watą. […] Lekarze bez ogródek poinformowali rodziców, że dziewczynka ma niewielkie szanse przeżycia. Był luty 1949 roku. Polska podnosiła się z wojennej pożogi, a szpitale nie miały specjalistycznego sprzętu. Zdesperowana mama postanowiła, że zabierze Aleksandrę do domu. Oto, co o tym pisze sama Aleksandra:

Miałam myśli dorosłego człowieka. Pamiętam jak przyniesiono mnie do domu. Maleńkie ciałko było zapakowane w jakiś becik i kocyk. Położono mnie na łóżku w sypialni rodziców. Po chwili otwarły się drzwi i do pokoju wszedł mały chłopiec. Przyniósł sanki, które niefrasobliwie oparł o łóżko. Z kieszeni wyciągnął cukierki zapakowane w rożek z szarego papieru.[..] Zastanawiałam się, kto to jest, ale nie czułam z nim szczególnej więzi. Ktoś zawołał chłopca. Głos dobiegał z głębi mieszkania. Chłopiec wziął sanki i wyszedł, a do pokoju weszły trzy kobiety. W jednej z nich rozpoznałam swoją matkę. Przyglądałam się jej bacznie. Poczułam do niej przeogromną miłość. Tego nie da się opisać słowami. Miłość wypełniała nie tylko moje serce, ale ciało. […] pokochałam ją każdym atomem swojego ciała. [..] Wtedy podjęłam decyzję, że połączę się w pełni z tym małym ciałkiem. Tak się stało, a ja pamiętam że na początku było mi w tym ciele bardzo ciasno.

Mimo pesymistycznej diagnozy, Aleksandra przeżyła. Pomimo pełnego połączenia z ciałem jej „dorosła świadomość” utrzymywała się jeszcze przez kilka miesięcy. Podczas spacerów obserwowała przepiękny budynek i pobliski park.

Już jako dorosła Aleksandra opowiedziała matce, co zapamiętała i czego doświadczyła jako niemowlę.

Mama uwierzyła mi, ponieważ opisałam wszystko bardzo wiernie, a część opowieści zilustrowałam rysunkami.[…] Opisałam mamie sypialnię, urządzoną niezwykle oryginalnie i elegancko, wspomniałam wizytę chłopca oraz młodych kobiet.

Mama wiedziała, że nikt nie mógł mi tego opowiedzieć, ponieważ rodzice mieszkali w tym domu bardzo krotko i przeprowadzili się w zupełnie inne miejsce.

Wszystko to działo się na Śląsku Opolskim, gdzie ojciec dziewczynki był kuratorem oświaty, a matka- pracownicą Czerwonego Krzyża kojarzącą rodziny zagubione podczas wojny. Dwie młode kobiety opisane przez Aleksandrę, to były znalezione w bunkrze Niemki, ukrywające się przed radzieckimi żołnierzami.

Balsam dla duszy, 4

                             Muzyka dla moich uszu Wracaliśmy samochodem do domu z wieczornego przedstawienia w kościele, gdzie znowu usłyszałam wspaniałą historię o narodzeniu Jezusa. Siedziałam z tyłu, rodzice z przodu, wszyscy troje nuciliśmy kolędę za melodią z radia, a moje serce przepełniały radość i szczęście. Z nosem przyciśniętym do szyby przyglądałam się z zachwytem oświetlonym wystawom sklepowym.… Czytaj dalej Balsam dla duszy, 4

Z pogranicza dwóch światów

Pisałam tu niedawno o dziwnym telefonie jaki pewnej nocy, w rocznicę śmierci swego wuja, odebrał Vittorio Messori, znany włoski pisarz, gdy był jeszcze  nastolatkiem. To był telefon z tamtego świata, bo w słuchawce zabrzmiał głos zmarłego. Tym razem chcę opowiedzieć o telefonie od żywych skierowanym na tamten świat, do zmarłych, i pozostającym bez odpowiedzi. Ale… Czytaj dalej Z pogranicza dwóch światów