Mała Ania i Kajo Po latach córeczka Małgosi, Ania, też była urodzoną psiarą. Jako mała dziewczynka chowała się u Dziadków w niewielkiej miejscowości pod Warszawą, gdzie miała duży ogród i dużego psa, czarnego sznaucera, Kaja. Kajo, czyli po łacinie Gajus Fabius, to nawet nieźle brzmiało w rodzinie noszącej nazwisko Fabiani. Któregoś dnia spytałam Anię, czy… Czytaj dalej Uśmiechnij się
Kategoria: Z życia wzięte
Uśmiechnij się
Lekarstwo na łzy Kiedy moja bratanica, Małgosia, była mała, dostała wymarzonego psa. Był to niezwykłej urody szczeniak, rudy, kędzierzawy koker spaniel. Zgrabniutki, jedwabisty, po prostu śliczna żywa zabawka. A że był słodki, nazwała go Sweet. Dorastali razem i jak to bywa, ona nie wiedzieć kiedy, stała się nastolatką, on – dojrzałym psem, kochającym nade wszystko… Czytaj dalej Uśmiechnij się
Z życia wzięte
Wspaniała propozycja To było dokładnie dziesięć lat temu, w co trudno uwierzyć, bo czas najwyraźniej przyspiesza i lata śmigają mi wprost przed oczami. Otóż pewnego kwietniowego dnia roku 2011 dostałam ciekawy mail od słuchaczki moich gawęd radiowych, które wtedy szły co tydzień. Mail nawiązywał do audycji o Caravaggio, która częściowo była poświęcona wspaniałej wystawie… Czytaj dalej Z życia wzięte
Uśmiechnij się
Mówi mały Jasio do babci; – Wiesz, widziałem wczoraj w lesie łosia – Tak? To cudownie, a jak wyglądał? – Zwyczajnie, stał za drzewem i wyglądał.
Z lektury
Krótka i bardzo prawdziwa opowieść o miłości [Na podstawie „Dziennika” Thomasa Mertona, cytowanego w książce p.t. „Milcząca lampa” autorstwa Williama H. Shannona. Te bardzo osobiste zapiski Merton pozwolił opublikować 50 lat po swojej śmierci i tak się stało.] — *** — 30 marca 1966 roku Thomas Merton leżał w szpitalu po operacji kręgów… Czytaj dalej Z lektury
Uśmiechnij się
Kilka lat temu w domu Antka, lekarza, a mego znajomego od dawna, nastała nowa gosposia, starsza już kobieta pochodząca ze wsi, pracowita i bardzo uczciwa. Wszyscy byli z niej bardzo zadowoleni. Któregoś dnia przy okazji porządków zrobiła przegląd zawartości szafy z ubraniami pana doktora. Zobaczyła całe rzędy koszul, marynarek, spodni itp. Była porażona ilością garderoby… Czytaj dalej Uśmiechnij się
Z życia wzięte
Z życia wzięte Kiedy po ogłoszeniu stanu wojennego mnóstwo Polaków zostało odciętych od kraju, w Rzymie znalazła się m.in. Hania, góralka, która podjęła pracę gosposi w domu lekarza. Chciała trochę zarobić i wrócić na Podhale, ale sytuacja się zmieniła i jej pobyt się przedłużał. Lekarz był dobrym człowiekiem, inni domownicy też, zarabiała dobrze, tak że… Czytaj dalej Z życia wzięte
Uśmiechnij się
DELIKATNE PRZYPOMNIENIE Jasio modli się wieczorem i m.in. prosi „Boże, nie pozwól Frankowi rzucać we mnie kamieniami. Przypominam, że już raz o to prosiłem.”
Z życia wzięte
Dziennikarka w rozmowie z twórcą ludowym, rzeźbiarzem góralskim świątków z Dębna. – Jo się bardzo myncem, zem jest tempego umysłu. Wola moja jest gorąca, pali się jakby płomieniem. Jo by kcioł przejść przez tyn artyzm, który skryty jest przed ludźmi, jo by go ta kcioł odkryć, i wybadać, i wydostać. – A gdyby goście… Czytaj dalej Z życia wzięte
Z życia wzięte
Jeszcze o innym wakacyjnym włamaniu Z tego samego okresu i także z wakacji, gdy cała Warszawa pustoszała, pochodzi opowieść pewnej pani, która opisała swoją przygodę w liście do redakcji jakiegoś tygodnika, a ja to wycięłam i przechowałam w swoim archiwum. Otóż starsza już pani, adwokat, wdowa, wyjechała na kilka dni na działkę z… Czytaj dalej Z życia wzięte