LOSY HIOBA, cz. 2
Obsypał więc szatan Hioba trądem bolało, cuchnęło, ropiało uciekali od Hioba wszyscy Siadł umęczony na śmierdzącym gnoju drapał swędzącą skórę skorupą glinianą i bardzo cierpiał a najbardziej przez to że nie wiedział, za co A żona jeszcze mu urągała: - I co głupcze? Ciągle ufasz temu który tak się z tobą obszedł? Złorzecz mu! Przeklinaj! Nie widzisz, ślepcze, że zrobił z ciebie taką samą kupę gnoju jak ta, na której siedzisz? I odchodziła, zatykając nos, byle dalej Nie wiedział Hiob, co bardziej boli rany na ciele, czy na sercu Któregoś dnia nadeszli przyjaciele wierni, nie uciekli przed smrodem Rozdarli szaty, zapłakali w bólu z Hiobem zjednoczeni a potem pytali go, co takiego zrobił że mógł Boga rozgniewać? […]
c.d.n.