Na święto Maryi Panny

Matka Boska Częstochowska

Jak wyglądała Matka Boska?

         Bardzo jesteśmy ciekawi, jak wyglądała Matka Boża. Ale próżno przerzucać kartki Ewangelii – w żadnej z nich, ani w żadnym z ówczesnych źródeł kanonicznych nie znajdziemy opisu wyglądu zewnętrznego Maryi z Nazaretu. Dopiero w IV wieku, kiedy oficjalnie uznana przez Kościół za Matkę Boga zaczęła odgrywać coraz większą rolę w teologii zbawienia, pojawiły się stopniowo rozmaite teksty, opowieści apokryficzne, kazania ukazujące Jej postać, choć początkowo głównie z punktu widzenia religijnego i moralnego.

 Np. św. Ambroży w IV wieku ułożył panegiryk ku czci Maryi, w którym umieścił szczegółową Jej charakterystykę. Napisał m. in.:

          „Poważna i powściągliwa w mowie, ostrożna w myśli, oddana lekturze […] zawsze czynna […] żadnej dumy w spojrzeniu, żadnej nieskromności w zachowaniu, tak, że sam wygląd zewnętrzny był obrazem duszy i zwierciadłem cnót […]”

         Natomiast pierwszy opis urody fizycznej znajdujemy u św. Andrzeja z Krety z VIII w. Autor, powołując się na Józefa Flawiusza, opisuje wygląd Jezusa i przy okazji, Jego Matki:

         „Także żyd Józef opowiada, że Pana podobnie widział: słusznego wzrostu, o pięknych oczach, brwiach połączonych, twarzy wydłużonej, cokolwiek zaokrąglonej […]

Podobnie wyglądała Jego Matka, jak to się dziś widzi [na obrazie], który niektórzy nazywają rzymskim.”  – zakończył św. Andrzej, odwołując się do ikony przechowywanej w Rzymie, (ale dobrze nie wiadomo, której).

         Najbogatszą charakterystykę Matki Bożej pozostawił na pocz. w. IX Epifaniusz z klasztoru Kalistartosa w Konstantynopolu. Mnich ten musiał mieć bogatą wyobraźnię, a może miewał wizje, nie wiem, dość że w swoim „Żywocie Maryi” napisał m.in.:

          „Maria nauczyła się od ojca, Joachima, liter hebrajskich; była inteligentna i złakniona wiedzy[…] doskonale przędła wełnę, tkała len, jedwab i batyst, i górowała mądrością nad rówieśnikami.. Była uczciwa i poważna, małomówna, posłuszna, skromna wobec mężczyzn […]  Wysoka, chociaż niektórzy powiadają, że tylko trochę wyższa od wzrostu średniego.

Cerę miała lekko złocistą od słońca w swej ojczyźnie. Włosy blond, żywe oczy, nieco oliwkowe źrenice. Brwi czarne łukowate, nos nieco wydłużony, wargi czerwone i łagodność w mowie. Twarz ani okrągła, ani spiczasta, ale ładnie owalna; dłonie i palce szczupłe…”

         I taki wygląd Matki Bożej przekazywano sobie z pokolenia na pokolenie. Był potrzebny przede wszystkim ikonopisom. Kiedy w XVIII w. Dionizy [z Furny], mnich z Góry Athos, napisał podręcznik malarstwa ikon, opierając się na starej tradycji, zamieścił podobny opis Madonny:

         „Najświętsza Matka Boska była wzrostu średniego (niektórzy powiadają, że mierzyła trzy łokcie, [171 cm] – bardzo mnie intrygują ci „niektórzy”…), miała skórę w kolorze ziarna, włosy blond, a oczy jasne i piękne, brwi wyraźne,  nos średni, dłoń wąską o cienkich palcach; była bezpośrednia, pokorna, naturalna, lubiła stroje w kolorze naturalnym, jak to poświadcza Jej maphorion,[obszerna chusta] znajdujący się w świątyni Jej poświęconej.”

Były to oczywiście wizerunki z wyobraźni, w których Maria raz wyższa, raz niższa, miała włosy zawsze ukryte pod czepkiem nakrytym chustą, jasne oczy,  ciemne  brwi, wąski nos, drobne lecz pełne usta i piękne dłonie.

 I tak też przez całe wieki ukazywali Ją malarze ikon, trzymając się wiernie Jej pierwszego wizerunku, który wedle tradycji miał wyjść spod pędzla samego św. Łukasza ewangelisty, a znajdował się od V wieku w Konstantynopolu.

         Owa ikona Łukaszowa do stolicy Bizancjum trafiła dzięki cesarzowej Eudoksji (wdowie po cesarzu Teodozjuszu II), która w pierwszej połowie V w. wyruszyła do Ziemi Św. w poszukiwaniu pamiątek po Chrystusie i Jego Matce. Cesarzowa natrafiła w Jerozolimie na portret Maryi, o którym jej powiedziano, że wykonał go św. Łukasz jeszcze za życia Matki Bożej. Eudoksja przesłała ten wizerunek do Konstantynopola, gdzie jej szwagierka, Pulcheria, powierzyła go mnichom przy kościele w dzielnicy pilotów portowych czy przewodników, zwanej ton hodegon. Od tego miejsca ikona otrzymała przydomek Hodegetrii, „tej, co wskazuje drogę” lub Przewodniczki, a klasztor stał się celem licznych pielgrzymek.

Ikona przetrwała tu dziesięć wieków i stała się prototypem wszystkich ikon maryjnych powstałych w ciągu owego tysiąca lat istnienia Bizancjum. Po podboju tureckim w 1453 roku, tak obraz jak i cały klasztor  zniknęły.

         Czy uroda Matki Bożej na wschodnich ikonach, albo opisana przez pobożnych mnichów ma coś wspólnego z wyglądem Maryi za życia, tego żaden badacz dziś stwierdzić nie może. Wobec braku źródeł, historyk jest tu całkowicie bezradny, nie ma żadnych możliwości badawczych.

 A malarzy pragnących ukazać Maryję zgodnie z tradycją, obowiązywała uroda według ikon bizantyńskich i taka też jest nasza Czarna Madonna z Jasnej Góry: duże oczy pod łukami ciemnych brwi, wąski nos i drobne usta.

         [Opr. na podst. Georges Gharib – Le icone mariane, storia e culto; Roma 1988]