Ada Edelman – Historie prawdziwe
Opowieść Gai
Wszystkie ciąże znosiłam świetnie, a dwa porody przebiegły bez powikłań – trzy godziny i po wszystkim. Trzecią ciążę również znosiłam bardzo dobrze i zakładałam, że urodzę siłami natury. Pod koniec dziewiątego miesiąca przyśniła mi się babcia. Byłam zaskoczona[…]
W tym śnie spotkałyśmy się na wielkiej łące. Było cudnie, zielono i słonecznie. Babcia młoda i ubrana w zwiewną białą szatę wyglądała tak, że sam Botticelli chciałby ją za modelkę. Niespodziewanie na łące pojawiła się przepięknie rzeźbiona kołyska. Babcia najpierw mnie ucałowała, a potem podeszła do kołyski i wyjęła z niej gruby sznur. Gwałtownie owinęła go wokół swej szyi, po czym energicznie odrzuciła. Powiedziała: „Nie bój się, tylko działaj, sznur nie może zniszczyć marzeń.”
Tym razem nie zlekceważyłam ostrzeżenia. […] Chociaż mój mąż [lekarz] nie był tym pomysłem zachwycony, zażądałam cesarskiego cięcia. Powiem tylko tyle, że mój syn był połączony ze mną pępowiną o jakiejś monstrualnej długości. Owinął ją sobie wokół szyi i rączki. Kuzyn męża, który wykonywał operację, powiedział że wszyscy mieliśmy dużo szczęścia, bo tak zapętlonego malucha nie widział już dawno. Gdyby rodził się naturalnie, jego szanse na przeżycie byłyby znikome.