Richard ROHR – „Uniwersalny Chrystus. Prawda, która zmienia wszystko” (przekład o. Wojciech Drążek CMM, WAM 2024)
Mądry autor, franciszkanin, ur. 1941. Prostuje moc błędów w pojmowaniu wiary, wspaniała książka. Polecam z całego serca i umysłu, zanim ktoś wpadnie na pomysł, że autor to heretyk i trzeba razem z książkami spalić go na stosie.
Tę książkę Rohr dedykuje swemu ukochanemu psu, czarnej labradorce, którą musiał uśpić po 15 latach, bo miała nieoperowalnego raka.
—- **** —–
Cytuję fragment, w którym wreszcie ktoś się ujął m.in. za „dzikusami”, bo tak chrześcijanie traktowali chociażby Indian w XVI wieku, jako że ich zdaniem byli pozbawieni duszy. Autor szanuje i ceni religijność wszystkich ludzi niezależnie od wyznawanej religii.
s.70
„ Bóg nie rozpoczął przemawiać do nas od Biblii, kościoła czy proroków. Czy naprawdę uważasz, że Bóg nie miał nic do powiedzenia przez 13,7 miliarda lat i zaczął mówić dopiero w ostatniej nanosekundzie czasu geologicznego? Czy cała historia przed pojawieniem się naszych świętych tekstów nie zawierała żadnych elementów prawdy ani nie ma żadnego znaczenia? Oczywiście, że ma!
Promieniowanie Bożej obecności istniało i rozszerzało się od początku czasu, zanim pojawiły się ludzkie oczy, które mogły to widzieć i poznać.
Jednak w połowie XIX wieku Kościół w poszukiwaniu pewności i autorytetu niestety zaczął szybko tracić w zderzeniu z racjonalizmem naukowym. Wtedy katolicy ogłosili, że papież jest „nieomylny”, a ewangelicy stwierdzili, że to Biblia jest „nieomylna”, pomimo że przez większość minionych osiemnastu stuleci dobrze sobie radziliśmy bez żadnej z tych tez.”