Hanka Nowobielska – „Mój Świątek”
Świątku kaz byli toci, ftóryk jeś wylekował kie się ozległy strasne: ukrzyżuj! – słowa? Kaz byli ci, co z Tobom stykali się nojcęściej kaz tłumy coś ik zdołał nakarmić z chlebów pięci? Kaz byli trędowaci pierwej jako psy scuci kaz ślepce, którym światło słonecne jeś przywrócił? Kaz Twoje apostoły – (uciekli jako tworze [ tchórze] wiera to były chłopy – pozol się Panie Boze!) ? Nie stanoł nikt za Tobom, kie Cie widzieli w ranak choć przecie tak niedowno wołali Ci Hosanna! Ino bolesna Matka i pore marnyk kobiet z najmłodszym uczniem Jonem stanęło wte przy Tobie Złość siepie mie – jaz serce przesyje zol jak brzytwa bo cyk zdolała w zyciu – zawse – przy Tobie wytrwać?