POLSKIE GROBY NA CAMPO VERANO
Tydzień temu odeszła od nas Ewa Prządka, dziennikarka Polskiego Radia, która ostatnie lata życia poświęciła na badanie dziejów polskiej emigracji we Włoszech i redagowanie Biuletynu włoskiej Polonii, który podniosła na znakomity poziom.
Całymi miesiącami siedziała w Rzymie w Fundacji hr. Umiastowskiej i gromadziła potrzebne materiały. Swoje arcyciekawe wywiady z kombatantami z Armii Andersa i artystami osiadłymi we Włoszech, wydała pod patronatem Fundacji w pięciu dwu języcznych tomach p.t. Świadectwa-Testimonianze. I to trafiło do Biblioteki Narodowej, i o tym się wie.
Natomiast chyba mało kto wie, że dziesięć lat temu Ewa zajęła się na terenie Włoch czymś równie ważnym: zainicjowała remont grobów polskich artystów na rzymskim cmentarzu Campo Verano, cudzoziemców całkiem tam zapomnianych: Aleksandra Gierymskiego, Antoniego Madeyskiego, W. Brodzkiego i J. Bogdanowiczówny, (zmarłej podczas ostatniej wojny we Włoszech w skrajnej nędzy).
Malarza Aleksandra Gierymskiego chował rzeźbiarz Antoni Madeyski; zrobił na jego grób główkę Artysty – tę główkę skradziono. Sam Madeyski trafił potem do tego samego grobu, od dawna zaniedbanego i zapomnianego.
Obaj ci artyści, i Gierymski, i Madeyski trafili do podręczników historii sztuki polskiej, a jakże, ale nikt nie interesował się ich zagrożonym ruiną grobem. W wyniku inicjatywy Ewy zaangażował się w sprawę polski konsulat, a współczesny rzeźbiarz włoski wykonał ponownie portret Gierymskiego, to znaczy tę skradzioną główkę dłuta Madeyskiego, wg fotografii. Koszta renowacji wziął na siebie częściowo konsulat, a częściowo jakaś placówka od dbania o spuściznę kulturalną polską za granicą.
I tak, dzięki Ewie, chociaż te kilka grobów nie uległo zagładzie.