Wspomnienie z okupacji
Magia Świąt
Wiele lat temu był w radio wieczór wspomnień wigilijnych. Między innymi zadzwoniła jakaś pani i opowiedziała, co jako mała dziewczynka, przeżyła w pewną wigilię podczas niemieckiej okupacji.
Wracała z mamą tramwajem do domu z wieczerzy wigilijnej. W jednej części wagonu siedzieli cichutko Polacy, w dalszej gromada hałaśliwych żołnierzy niemieckich. Opowiadali sobie jakieś żarty, zachowywali się głośno, zaśmiewali się. Byli w dobrych humorach.
Tymczasem nastała godzina policyjna. Dla Polaków czas grożący wielkim niebezpieczeństwem; nie wolno było nam poruszać się po mieście po tej godzinie.
Nagle przez ten harmider niemiecki w tramwaju przebił się sopran pewnej Polki, pięknie śpiewającej na głos kolędę „Cicha noc”. To mama autorki tego wspomnienia zaczęła śpiewać kolędę. Niemieckie pogwarki stopniowo ucichły. Żołnierze podnieśli się z miejsc, podeszli do ławek z Polakami i włączyli się do śpiewu. Oni po niemiecku, Stille Nacht, heilige Nacht, Polacy po polsku. Kiedy skończyli, a tramwaj już dojechał do pętli i wszyscy zaczęli wysiadać, każdemu z polskich pasażerów towarzyszył jeden żołnierz dla bezpieczeństwa. Śpiewającą Polkę z córeczką, która to opowiedziała, też do samego domu odprowadził uprzejmie jakiś Niemiec.
Oto magia Świąt, które wydobywały z okupanta te lepsze cząstki człowieczeństwa.