Łyk poezji

Teofil Lenartowicz 1822-93

  ZŁOTY  KUBEK

            W szczerym polu na ustroniu
            złote jabłka na jabłoni
            złote liście pod jabłkami
            złota kora pod liściami

                Aniołowie przylecieli
                w porankową cichą porę
                złote jabłka otrząsnęli
                złote liście, złotą korę

            Nikt nie widział w całym świecie
            ludzkie oczy nie widziały
            tylko jedno małe dziecię
            małe dziecię z chatki małej

                Pan Bóg łaskaw na sierotę
                przyleciała znad strumyka
                pozbierała jabłka złote
                 zawołała na złotnika

            Złotniczeńku zrób mi kubek
            tylko proszę zrób mi ładnie
            zamiast uszka ptasi dzióbek
            moją matkę zrób mi na dnie
            a po brzegach naokoło
            liść przeróżny niech się świeci
            a po bokach małe sioło
            a na spodku małe dzieci

Ja ci zrobię złoty kubek
i uleję wszystko ładnie
zamiast uszka – ptasi dzióbek
twoją matkę zrobię na dnie
a po bokach małe sioło
a pod spodem małe dzieci

            Ale czyjeż ręce, czyje
            będą godne tej roboty?
            Ale któż się nim napije
            komu damy kubek złoty?

Kto się w dłonie wziąć ośmieli
w złotym denku przejrzeć lice?

            Sam Pan Jezus i anieli
            i Maryja i dziewice

Złotniczeńku, patrz weselej
czemu twoje w łzach źrenice?
Sam Pan Jezus i anieli
i Maryja i dziewice