Wokół grobu Jezusa, 5

                          WOKÓŁ  GROBU  CHRYSTUSA

                                                           CZ. 5 i ostatnia                               

                       Tajemnica Całunu z Manoppello, 3                                

 ODKRYCIE  SIOSTRY BLANDINY

Wspomniałam wyżej, że nie tylko sam wizerunek w Manoppello, obraz bez grama farby, stanowi zagadkę. Zdumiewa również jego zmienność w zależności od kąta padania światła, połyskliwość, przejrzystość, delikatność, to że się mieni barwami jak tęcza. A to wszystko zawdzięcza tkaninie na której figuruje. Siostra Blandina przez trzy lata łamała sobie głowę nad tajemnicą tej dziwnej materii. Badacze wykluczyli jedwab, uznali że to len, co nic nie wyjaśnia, a w dodatku ferowali swoje „wyroki” zawsze na odległość, na podstawie fotografii.

Pewnego dnia, a było to 20 lipca 2004 roku, doszło do przełomowego odkrycia: siostra Blandina dowiedziała się od przyjaciółki, z którą dzieliła się swoimi niepokojami w badaniu Volto Santo, o tkaninie zwanej morskim jedwabiem albo bisiorem. Jego cechy pasowały jak ulał do wizerunku w Manoppello. Siostra  natychmiast przekazała swoje odkrycie tajemnicy związanej z dziwną tkaniną panu Badde.

  I ten, tak o tym napisał: „Tkanina z macicy perłowej, a w każdym razie z pokrewnego jej materiału – czy można lepiej wyjaśnić charakterystyczny połysk Całunu i występujące na nim efekty, upodabniające go do hologramu? {..] Drogocenna, baśniowo piękna tkanina była nazywana tkanym złotem” (j.w.,s.189) Ceniona w starożytności, znajdywana w grobach faraonów, w szatach cesarzy bizantyńskich. W Palestynie spotykana w wierzchniej szacie arcykapłana. Niezwykle kosztowna, zarezerwowana dla bogaczy, cieniutka, zwiewna jak pajęczyna.  

Jak powstaje? Z nitek „odnóży” małża występującego w Morzy Śródziemnym (Pinna nobilis), którego włókna są bardzo delikatne, ale mocne. Są też niepalne, nie  rozpuszczają się w wodzie, alkoholu ani kwasach. Zdobywa się je, łowiąc muszle; z jednej można uzyskać do dwóch gramów włókna. Uzyskanie jednego kilograma surowca, wymaga złowienia tysiąca muszli! Z tego uzyskiwano 200-300 gramów bisioru, który następnie suszono, gręplowano i kąpano w kwasie cytrynowym dla osiągnięcia złocistego odcienia. Włókien tych nie da się farbować i nie można na nich nic namalować. W odróżnieniu od lnu i jedwabiu, włókna bisioru charakteryzują się specyficzną tęczową barwą i przejrzystością. (Nasze guziki z masy perłowej też tak się mienią.) Swój specyficzny połysk tkanina zawdzięcza osadowi soli, która też sprawia, że nie da się na niej malować.

Kto w otoczeniu Jezusa mógł mieć coś tak cennego? Przychodzi na myśl tylko Maria Magdalena, która była osobą zamożną, a której serce pękało z żalu, gdy brała udział w pogrzebie Rabbiego, a wiemy z Ewangelii, że brała. [Mt 27, 61, Mk 15, 47] Możliwe, że to ona położyła Jezusowi na twarz ten pożegnalny dar – swoją chustę, nazwaną po wiekach, zgodnie ze średniowieczną legendą, chustą Weroniki.

Mathias Grünewald, Ukrzyżowanie, fragment z Marią Magdaleną pod krzyżem. Na jej głowie widać  lekką, ledwo widoczną, przejrzystą chustę na włosach.
Mathias Grünewald, Ukrzyżowanie, fragment z Marią Magdaleną pod krzyżem. Na jej czole widać  lekką, ledwo widoczną, przejrzystą chustę na włosach.

Dziś wiadomo o jednej jedynej osobie, że zna tajemnicę bisioru. Potrafi go wyłowić z morza i utkać. To Chiara Vigo z wyspy Sant’Antioco w sąsiedztwie Sardynii. Paul Badde po odkryciu siostry Blandiny, nie zwlekając, skontaktował się z panią Chiarą. I wiele mu się wyjaśniło.

„Co roku – napisał – w czasie majowej pełni Chiara nurkuje na głębokość pięciu metrów, by zbierać na dnie morza złote nici, które potem czesze i tka..”

Oczywiście przywiózł ją do Manoppello jako eksperta. I tak jej wizytę opisał:

„Chiara została w Manoppello pięć dni. Wiem, że jest ostatnią tkaczką, która potrafi wytwarzać bisior, jednak ciekawi mnie, w jaki sposób, nie przeprowadziwszy dokładnych badań, doszła do wniosku, że tkanina Volto Santo to morski jedwab?

Ponieważ Całun ma właściwości charakterystyczne tylko i wyłącznie dla tej i dla żadnej innej tkaniny na świecie – odpowiedziała ze swoim morskim śmiechem. Znam to „płótno” od dzieciństwa: to jedyny materiał, który przepuszcza światło, w cieniu nabiera barwy brązowej, a gdy je łagodnie oświetlić, staje się miedzianozłote. To typowe właściwości bisioru. Nietrudno zauważyć, że ma je również Święte Oblicze. Kiedy na nie patrzę, czuję na całym ciele dreszcze.

Kiedy spytałem, dlaczego nie da się go pomalować, wyjaśniła, że to z powodu osadu soli.

– Dlaczego? – spytałem.

Niech pan spróbuje pomalować macicę perłową, a sam pan zrozumie. To po prostu niemożliwe. [Badde, j.w., s. 199.]

Mamy więc pewność, że Całun z Manoppello to acheiropoietos, obraz nie namalowany ręką człowieka.

A kogo przedstawia? Ojciec Pio, który dzień przed swoim odejściem do Boga, 22 września 1968 roku, w przedziwny sposób nawiedził kościół w Manoppello, bo jednocześnie przebywał w San Giovanni Rotondo, a widziano go w obu tych miejscach, po kontemplacji Volto Santo w Manoppello, powiedział: To największy cud, jaki mamy.

Ojciec Pio był wizjonerem i jasnowidzem. Przepowiedział, że kardynał Wojtyła zostanie papieżem. A jasnowidz to człowiek, który sięga widzeniem również w przeszłość. Czytałam o żonie pewnego angielskiego archeologa, która miała dar jasnowidzenia, że kiedy mąż dawał jej do ręki niezrozumiałe przedmioty wydobyte z wykopalisk, ona wpadała w trans i bardzo rozsądnie objaśniała, co to takiego. Skoro ojciec Pio powiedział, że Całun z Manoppello jest największym cudem, znaczy, że  zobaczył tę chustę na twarzy umęczonego Pana w grobie.