Bolesna rocznica

17 września to szczególnie bolesna rocznica, ale przez całe PRL nie wolno było o niej wspominać, bo przecież Związek Radziecki, który nas wtedy bestialsko napadł, był naszym najlepszym przyjacielem.

Także podręczniki do historii jedynie czule wspominały ten dzień. Kiedy więc młody człowiek zdawał egzamin wstępny na studia, a ja akurat siedziałam w komisji egzaminacyjnej i pytanie dotyczyło początku II wojny światowej, dowiedziałam się od niego, że 17 września na polskie kresy wkroczyły wojska radzieckie, żeby ochronić mieszkańców przed Niemcami. Spytałam wtedy tego chłopca, czy wie na czym polegała ta ochrona?

Nie wiedział, no bo niby skąd miał to wiedzieć. Więc mu powiedziałam, że wśród tysięcy wywiezionych na Sybir Polaków był m.in. mój wuj, mieszkający wtedy w Wilnie. Chłopiec był zdumiony. Siedział jak porażony prądem i milczał.

Nie wdawałam się w dłuższą dyskusję, żeby nie stracić etatu, bo i tak za wiele powiedziałam. Na szczęście w komisji siedzieli „normalni” koledzy i żaden z nich nie doniósł o moim braku braterskich uczuć względem przyjaciół na Wschodzie i szerzeniu wrogiej propagandy.