PO CO BYŁY LUDZIOM SZCZUDŁA?
Wiele razy widziałam na obrazie coś, czego nie rozumiałam. Tym razem chodzi o szczudła, które same w sobie nie są czymś niezrozumiałym, ale pytanie brzmi: po co one były?
Widywałam na obrazach ludzi na szczudłach, np. u Goyi. Sądziłam, że to tylko taka zabawa, akrobaci się popisują, ludzie ich naśladują. Tymczasem dowiedziałam się, że ludziom żyjącym w dawnych wiekach szczudła zastępowały… kalosze.
Wiadomo, błota nigdzie nie brakowało, przecież brukowane ulice, to od czasu upadku cywilizacji rzymskiej rzadkość. W miastach kładziono chodniki z desek, ale nie wszędzie, a na wsiach to już nigdzie. Mieszkańcy miast ratowali się więc przed błotem, chodząc na szczudłach. Wiem, że tak np. poruszano się w Warszawie w XVI i XVII wieku w okolicach Zamku.
Szczudła pełniły jeszcze inne funkcje, nie tylko chroniły przed błotem. Są takie obrazy, na których widać np. pastwiska owiec w Anglii i pasterzy chodzących na szczudłach, strzegących stada z wysoka. Z kolei we Francji, jeszcze na początku XX wieku, dzięki stosowanej już powszechnie fotografii, utrwalono listonosza chodzącego na szczudłach, tym razem wcale nie z powodu błota, lecz dla szybszego chodu, bo krok na szczudłach jest dłuższy. Tak więc, zanim listonosz przesiadł się na rower, korzystał ze szczudeł. Ja tu pokazuję rycinę z listonoszem.

A wracając do dziwnych przedmiotów na obrazach, których znaczenia zupełnie nie potrafię zrozumieć – myślę, że dla przyszłych pokoleń zagadką dla badaczy będzie dziwne pudełeczko przyczepione do ucha, albo trzymane w ręku u ludzi XXI wieku…