84 lata temu w październiku…
26 października 1940 roku, podczas okupacji niemieckiej, zmarła w Paryżu w wieku 75 lat Olga Boznańska, wielka i cudowna polska malarka. Została pochowana na polskim cmentarzu w podparyskim Montmorency. W Paryżu przeżyła 42 lata.
Jerzy Waldorff, który w 1935 roku odwiedził siedemdziesięcioletnią i schorowaną artystkę w jej paryskiej pracowni, po latach tak ją wspominał:
„Nadal była wielka w swej mglistej sztuce, chociaż od dawna dziwacznie pomylona: mylił jej się czas. Chodziła po ulicy w czarnej sukni z trenem jak gdyby to był rok 1900, a złudy dopełniał jej dawno zdechły piesek, którego wypchanego nosiła pod pachą, rozmawiając z nim.
Do atelier malarki szło się w głąb brudnego podwórza odrapanymi, brudnymi schodami, po czym było górą oszklone, bardzo rozległe studio, tak pokryte kurzem i festonami pajęczyn, jak gdyby i w nim nie sprzątano od początków stulecia. Bez ładu porozwieszane na ścianach, ustawione pod nimi i różnych kątach marniały cudowne obrazy Boznańskiej, która wyprostowana w ongiś białym fotelu Louis XVI, przyjmowała gości z łaskawą dobrocią wymieszaną z lekceważeniem. Skoro tylko zmierzchało się, z kątów wyłaziło kilkanaście oswojonych myszy. Chodziły po gratach, obrazach, jakichś kotarach, po dawno ogłuchłym pianinie, ludzi nie wymijając: miałem je na ramionach, pięły się w górę wzdłuż spodni.”
[Jerzy Waldorff – Czarne owce dla Apolla, Wyd. Literackie 1984, s. 244]