O historii z uśmiechem
Z dziejów konkwisty – Montezuma
„Cortez zjawił się u Montezumy [8 listopada 1519 r.] zupełnie nie przypadkowo. Zasłyszał bowiem, że aztecki władca ma w swoim pałacu tajemną komnatę, w której trzyma całe góry złota i klejnotów wartych miliony milionów pesos, i postanowił przebyć całą długą drogę z Kuby, aby złożyć mu przyjacielską wizytę i pogratulować tak wielkiego bogactwa, a także przypomnieć, że poza bogactwem materialnym istnieje też bogactwo duchowe, które polega na tym, że potrafimy dzielić się z bliźnimi tym, co posiadamy. W żadnym razie nie przybył do Tenochtitlan z zamiarem kradzieży rzeczonych skarbów, a następnie zabrania ich ze sobą do Hawany. A jeśli twierdzicie, że było inaczej, lepiej przedstawcie jakieś mocne dowody.”
[Will Cuppy „Życie i upadek prawie wszystkich” tł. Wojciech Tyszka, wyd. Twój Styl 2005, s. 249]
Ależ skąd, nie mamy zamiaru niczego tu kwestionować, zwłaszcza bogaci w doświadczenie wielu przyjacielskich wizyt w okresie PRL.