Z historii naszego języka

Czy wiecie jak kiedyś, kiedyś, przed wiekami nazywały się miesiące? Już wtedy rok dzielono na 12 miesięcy i te prastare nazwy, trochę tylko odmienione, w większości przetrwały aż do naszych czasów. Jedynie kwietnia nikt by nie rozpoznał.

Otóż pierwszy miesiąc w czasach jeszcze przedchrześcijańskich nazywano TYCZEŃ – być może od przygotowywania tyk,  lub STYCZEŃ.

Miesiąc drugi nazywano (też!)  STYCZEŃ albo LUTY, czyli srogi (mógł ktoś mieć np. lutego ojca).

Miesiąc trzeci to był MARZEC, jak dziś, ale nazwa jest pochodzenia obcego.

Miesiąc czwarty to był  ŁŻYKWIAT

Miesiąc piąty MAJ – jak dziś, pochodzenie obce.

Miesiąc szósty CZYRWIEŃ lub CZYRWIEC – od czyrwia lub czyrwca – owada, którego poczwarki wtedy zbierano i suszono na barwnik purpury, który do końca XV wieku eksportowano,

                        albo inna nazwa tego miesiąca, to ZOK – przezwisko konika polnego od wystających oczu.

Miesiąc siódmy to LIPIEŃ lub LIPIEC, jak dziś, z tą różnicą, że wtedy lipy kwitły w lipcu, a nie , jak dziś, w czerwcu.

Miesiąc ósmy to SIRPIEŃ od sierpu, albo CZYRWIEŃ

Miesiąc dziewiąty to WRZESIEŃ, od wrzosu.

Miesiąc dziesiąty to PAŹDZIERNIK albo PAŹDZIERZEŃ, od paździerzy(len),        

albo PAJĘCZNIK,  od nici Babiego lata

Miesiąc jedenasty to znowu PAJĘCZNIK albo LISTOPAD czy PAŹDZIERNIK

Miesiąc dwunasty to GRUDZIEŃ, od zmrożonej grudy ziemi, albo PROSIEŃ, co jest niejasne.

A wszystko to wyczytałam w fascynującej

 HISTORII JĘZYKA POLSKIEGO prof. Zenona Klemensiewicza

do której jeszcze powrócę.