Opowieść ratownika z pogotowia
Tę historię usłyszałam podczas oglądania programu telewizyjnego o jakiejś katastrofie lotniczej. Opowiadał jeden z ratowników, jak po wylądowaniu płonącego samolotu biegł z kolegą na ratunek pasażerom i natknęli się na starszą panią, która o własnych siłach wydostała się z tego samolotu. Zatrzymali się, żeby wziąć ją pod ręce, bo jej stan tego wymagał, ale kompletnie sobie z tego nie zdawała sprawy. Mówiła im, ależ panowie, śpieszcie do tamtych, ja sobie poradzę!
Tymczasem miała urwaną jedną stopę… Widzieli, jak szła bez stopy. Kiedy jej to ostrożnie powiedzieli – utraciła zdolność ruchu, musiała skorzystać z ich pomocy.
Pewnie żaden „zdrowo” myślący Europejczyk czy Amerykanin w coś takiego nie uwierzy, ale ludzie z kręgu kultury Wschodu uwierzą bez trudu. Bo oni wiedzą, że oprócz ciała fizycznego, każdy człowiek ma ciało energetyczne, a w nim kopię każdego organu. Każdy człowiek ma stopy fizyczne i stopy energetyczne, organy tak zwanego ciała astralnego. Najwyraźniej ta kobieta szła dzięki takiej stopie. Bo jak inaczej można to wytłumaczyć?