Historyjka o optymiście i pesymiście
Rodzice mieli dwóch synków, jeden był niepoprawnym optymistą, drugi – wprost przeciwnie, wielkim pesymistą. Gdy zbliżały się święta Bożego Narodzenia zastanawiali się, jakie prezenty im podarować, żeby trochę wyrównać te cechy.
Nadeszła Wigilia. Pesymista odwinął z papieru ogromny karton, zobaczył co tam jest w środku i wybuchnął płaczem. Na to brat pyta:
– Czemu płaczesz? Co dostałeś? Nie podoba ci się?
– Podoba, bardzo mi się podoba, to kolejka elektryczna, piękna, ale.. ale … – i dalej płacze i przez łzy biadoli, że taka kolejka musiała kosztować masę pieniążków i teraz nie będzie na jedzenie… a co to będzie, jak takie cudo się popsuje …. – i dalej leje łzy.
Brat słucha, ale cały czas jest radosny i uśmiechnięty.
– A ty z czego się tak cieszysz? Co dostałeś?
– Konika!
– Jakiego konika?
– Żywego, prawdziwego kucyka!
– A gdzie on jest?
– No… on uciekł, ale był, bo popatrz – i pokazuje bratu końskie jabłko…