O zdrowiu i niezdrowiu duchowym
Słyszy się nieraz sformułowanie „zdrowie duchowe”. A także, że żyjemy w czasach, kiedy nasze zdrowie duchowe jest zagrożone. Zastanawiam się nad różnicą między zdrowiem psychicznym a zdrowiem duchowym. Pozornie, według źródłosłowu, to powinno być tym samym, bo psyche to właśnie duch, a jednak nie jest. Bo kiedy ktoś jest chory psychicznie, to leczy go psychiatra, podczas gdy kiedy ktoś jest chory duchowo, psychiatra nie pomoże.
Więc co to takiego choroba duchowa? To nie jest zaburzenie umysłu, to postawa moralna i pewien nawyk. Kiedy ktoś kłamie, oszukuje, fałszuje – słowem jest nieuczciwy, kiedy jest podły, znęca się nad kimś – jest chory duchowo. A psychiatra jeszcze nikogo z kłamstwa albo sadyzmu nie wyleczył. Tu konieczny jest lekarz innego rodzaju, ten z którym ma kontakt sumienie człowieka – sam Bóg. Jeśli człowiek zda sobie sprawę, że coś z nim nie tak i zechce się odmienić, zwróci się ze swoim chorym duchem do Boga, to uzyska pomoc. Tabletki od psychiatry – nie pomogą. Chyba że sumienie tak będzie gryzło, że nie zaśnie, wtedy i tabletki się przydadzą. Ale po kontakcie z Bogiem, po podjęciu decyzji odmiany, sumienie się wyciszy i obejdzie się bez tabletek.