„Staruszkowie”
Przez wpółotwartą okiennicę
patrzymy sobie na ulicę
W czółka całujem cudze dziatki
i podlewamy w oknach kwiatki
Żyjemy sobie jak Bóg zdarzy
zrywamy kartki z kalendarzy
O wszystkim po trochu, byle ciekawie…
„Staruszkowie”
Przez wpółotwartą okiennicę
patrzymy sobie na ulicę
W czółka całujem cudze dziatki
i podlewamy w oknach kwiatki
Żyjemy sobie jak Bóg zdarzy
zrywamy kartki z kalendarzy