W domu niewoli

W 125 rocznicę urodzin Autorki

Beata Obertyńska – W domu niewoli, 1  [ s. 183]

Po opisie nieludzkich warunków, w jakich ją wraz z innymi więźniarkami wieziono w głąb Rosji, Autorka zastanawia się nad niemocą słów. Bo jak się mają słowa do rzeczywistości? Jak oddać to piekło ciasnoty, smrodu, wszy, głodu, brudu, hałasu, chorób, bólu, nieszczęścia itd.?

„Niepodobna bowiem odtworzyć słowami wszystkiego, co się składało na okropieństwo tego okresu. Słowo „upał”, choć znaczy to, co znaczy, nikogo nie może zmęczyć. Słowo „smród” – nie cuchnie. Słowo „wrzask” – nie rozsadza głowy. „Ścisk” – nie jest spocony ani zziajany, ani zły. Ale trwać w upale, smrodzie, wrzasku i ścisku, w dusznym półmroku w dodatku przez całe dwa tygodnie – to było naprawdę straszne!”

Dodać należy, że to nie były jedyne dwa tygodnie, że takich transportów w warunkach wprost nie do przeżycia, Autorka musiała przeżyć wiele. Aż dziw, że wytrzymała, mnóstwo ludzi po drodze umierało.