Inna historia prawdziwa, 1

Z biografii Wandy Boniszewskiej (1907-2003) mistyczki-stygmatyczki

Córka Franciszka Boniszewskiego, szlachcica bez ziemi, (bo jego ojciec za udział w Powstaniu Styczniowym stracił majątek na terenie dzisiejszej Białorusi), i Heleny Antolak, Żydówki, katoliczki.

Wanda B. należała do zgromadzenia zakonnego bezhabitowego (Zgromadzenia sióstr od Aniołów) w Pryciunach na Litwie, skąd w 1950 roku została zesłana na Syberię do Wierchnieuralska, gdzie spędziła 6,5 roku. Po uwolnieniu, w 1956 roku przyjechała do Polski, zamieszkała m.in. w Częstochowie, gdzie w latach osiemdziesiątych wystarała się o kawalerkę przy ul. Księżycowej. Mieszkała tam razem z inną siostrą, Różą R., i obie przyjmowały na nocleg każdego, kto potrzebował schronienia. Pewnej niedzieli na nocleg zgłosiło się aż 16 pielgrzymów. W relacji księdza Cz. Barwickiego czytamy:

„Siostra Rózia zauważyła, że do jedzenie jest tylko niewielka kromka chleba i jedna gotowana kura. Wanda poleca poćwiartować pokarm i postawić na stół. W niedzielę sklepy pozamykane i liczono na to, że bardziej głodni zjedzą co jest, a reszta uraczy się ciepłą herbatą i tym, co komu zostało z zapasów. Jakież było zdziwienie Rózi, gdy krając,  wyszło dokładnie 16 kromek chleba i 16 porcji kury.”

  W Częstochowie, ale także wcześniej (przed wojną, na Litwie)zdarzały się inne cuda. Np. kiedy brakowało pieniędzy, a wydatki były nagłe i konieczne, Wanda kolejnego ranka wyjmowała spod poduszki nowiutkie banknoty, jak z banku.

[Ewa Czaczkowska  MISTYCZKI,  Historie kobiet wybranych, Znak 2019, s. 98]