O małej Zosi

 Kiedyś koleżanka opowiedziała mi zabawną historyjkę à propos wychowywania dzieci. Otóż jej córeczka, Zosia, miała niecałe cztery latka, kiedy pokazała, co potrafi.

Któregoś dnia bawiła się w swoim pokoiku, a mama szykowała coś w kuchni. Zawołała Zosię. Cisza.

– Zosiu, przyjdź do mnie, proszę.

Cisza. Zawołała raz jeszcze – cisza. Wreszcie:

– Zosiu, co to ma znaczyć? Przyjdź tutaj!

Na co usłyszała odpowiedź:

– A ty nie mas nogów?