Na marginesie przesłuchań XVIII Konkursu im. F. Chopina
Humoreska – Ocena pewnego tajemniczego kandydata
(Rozmowa z kandydatem przed I etapem)
Przedstawiciel Konkursu:
– Życzył Pan sobie pełnej anonimowości, więc chociaż w zasadzie regulamin konkursu takiej sytuacji nie przewiduje, to jednak uznając Pana niezwykły talent, w drodze wyjątku, zgodziliśmy się na to. Będzie Pan zatem figurował na liście jako Pianista X, a pod każdym innym względem będzie Pan podlegał regulaminowi jak wszyscy pozostali uczestnicy konkursu.
Wystąpi Pan jutro w sesji popołudniowej jako drugi. A zatem życzymy dobrej nocy i do usłyszenia.
— *** —
(Rozmowa po ogłoszeniu wyników I etapu.)
Przedstawiciel Konkursu:
– No, cóż. Przykro nam Panie X, ale sam Pan rozumie, że to są eliminacje, a uczestników jest ponad 80 i połowa musiała odpaść. Otóż znalazł się Pan wśród tych uczestników, którzy, niestety, nie zakwalifikowali się do II etapu. Wprawdzie technicznie jest Pan doskonały, zwłaszcza te skoki lewą ręką i to drapieżne scherzo, świetnie też brzmią Pańskie basy, a jaka przy tym wysmakowana pedalizacja, tylko że, no cóż – tu sądzimy, że Pan się z nami zgodzi- muzyka Chopina, to coś więcej niż biegłość techniczna.
Zresztą nawet przy biegłości nie można zapominać, że Chopin był ciężko chory na płuca i bywały dni, gdy z trudem łapał oddech, więc i jego gra nie mogła być zawsze taka brillante, jak u pana. Bo dosyć często molto vivace traktuje Pan, szczerze mówiąc, nieco troppo vivace.
Ale wracajmy do tego co najważniejsze w materii muzycznej i w jej wykonawstwie. Widzi Pan, tu chodzi o zrozumienie duszy Chopina, jego polskich korzeni, a tego Pan jakoś nie potrafił pochwycić ani przekazać. Tu nie pomoże prawidłowe legato, staccato, palcowanie czy pedalizacja, tu trzeba posłyszeć szum polskich wierzb, rytm polskich tańców ludowych, trzeba urodzić się nad Wisłą.. – a przepraszam, jeśli wolno zapytać, bo chyba już teraz wolno ?
– Gdzie Pan się urodził?
– W Żelazowej Woli.
– ?
– Nazywam się Fryderyk Chopin. [….]