ANEGDOTY PIERWSZEJ ZAKOŃCZENIE
– Znaczy, profesor prosi, by mu podać szerokość i długość geograficzną Quanto Costo. Znaczy, chce napisać o tym do jakiegoś pisma.
– Niestety, panie kapitanie, ja nie pamiętam.
– Znaczy, jak to „niestety?” – zaniepokoił się kapitan.
– Niestety, nie mogę pokazać, gdzie leży Quanto Costo na mapie – poprawiłem się.
– Znaczy, pan z rana pokazywał profesorowi Quanto Costo?
– Pokazywałem, panie kapitanie, ale…
Nie dokończyłem, gdyż kapitan znów wycedził przez zęby:
– Znaczy, jak to pan teraz mówi, znaczy, „niestety”?
– Pokazywałem panie kapitanie, ale ta osada wcale nie nazywa się Quanto Costo.
– Znaczy, jak to nie nazywa się Quanto Costo? Znaczy, ja nic nie rozumiem, co pan mówi? Znaczy, jak się nazywa ta osada?
– Nie wiem, panie kapitanie, jak się ta osada nazywa i nie wiem, gdzie leży.
– Znaczy, pan przed chwilą oświadczył, że pan rozmawiał z profesorem i że mu pan pokazał i powiedział, że ta osada nazywa się Quanto Costo…
– Powiedziałem, panie kapitanie…
– Znaczy, jeżeli pan powiedział, znaczy, pan wiedział – logicznie rozumował kapitan.
– Nie wiedziałem, ale powiedziałem – zdobyłem się na szczerość.
– Znaczy, proszę pana, znaczy, ja pierwszy raz w życiu słyszę, że ktoś nie wiedział i powiedział.
Zaczęło mi się robić zimno i gorąco na przemian. Milczałem. Tej rozmowy nie skończymy nigdy – pomyślałem.
– Znaczy, pan nie chce mi powiedzieć?
– Ależ, panie kapitanie – zaprzeczyłem gorąco. – Jak pan kapitan może mnie o coś podobnego posądzać. Przecież gdybym wiedział, to bym panu kapitanowi powiedział.
Szczęka kapitana była dla nas czymś w rodzaju wskazówki w aneroidzie. Już ustawiona na „sztorm”, przesunęła się teraz na „zmianę”. Wyraz jego twarzy nieco złagodniał. Kapitan [wybitny poliglota] szybciej by się nauczył jeszcze jednego obcego języka, niż zrozumiałby nasz system dawania odpowiedzi pasażerom.
– Znaczy, proszę pana, znaczy, skąd pan wiedział, że ta osada nazywa się Quanto Costo? Znaczy, profesor mówi, że panu pilot powiedział. Znaczy, który: ojciec czy syn?
– Ani ojciec, ani syn, panie kapitanie. Profesor nagle mnie zapytał, a ja nagle odpowiedziałem, że Quanto Costo.
– Znaczy, proszę pana, znaczy, pan żąda, żebym ja uwierzył, że człowiek może coś powiedzieć, czego nie wie. Nawet, znaczy, pokazać coś, czego nie ma. Znaczy, rozumie pan, ja tego nie rozumiem!
Kapitan skinął mi głową na znak zakończenia rozmowy i poszedł do kabiny. Zostałem na mostku, przyrzekając sobie szczerze, że już nigdy niczego nie powiem, czego nie wiem. Jeśli wytrzymam.