Kolana Buonarrotiego ?
Kiedy na początku XVI wieku Rafael malował na Watykanie komnaty dla papieża Juliusza II, bo nie chciał mieszkać w części pałacu zajmowanej przez jego poprzednika, Aleksandra Borgię, jako że gardził tym rozpustnikiem, w jednej z nich, przeznaczonej na bibliotekę, umieścił wizerunki całej gromady greckich uczonych. Komnata się nazywa Stanza della Segnatura, a zdobiący ją główny fresk – „Szkoła ateńska”.
W centrum malowidła zmierzają ku nam Platon i Arystoteles, a wokół widzimy innych ważnych myślicieli starożytności – Epikura, Diogenesa, Euklidesa, w różnych pozach i nieraz w otoczeniu uczniów. Platonowi malarz nadał rysy Leonarda da Vinci, kogo sportretował pod postacią Arystotelesa, nie udało się odgadnąć. A na pierwszym planie posadził zadumanego Heraklita, który przypomina Michała Anioła.
Rafael namalował tę postać tak, jak sam Michał Anioł malował swoje, bo w tym samym czasie starszy od niego o pokolenie Mistrz, po sąsiedzku, pokrywał biblijnym freskiem sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej. Rafael z pewnością nie jeden raz zakradł się tam pod nieobecność Buonarrotiego, który podczas pracy nikogo nie wpuszczał, i podpatrzył styl Mistrza: potężnie zbudowane postacie, muskularni nie tylko mężczyźni, lecz także kobiety, a nawet dzieci. I kiedy umieścił zadumanego Heraklita na skraju swojego malowidła, zafundował mu postać muskularną z obnażonymi potężnymi kolanami.
I tu, pod napiętą skórą, zaznaczył nierówności, które lekarskie oko profesora Andrzeja Szczeklika uznało za guzy artretyczne i tak to w swoim eseju (w zbiorze p.t. „Nieśmiertelność”) profesor opisał.
Ponieważ z rycin i z opisów wynika, że Michał Anioł był niski i odznaczał się budową ciała raczej drobną, nie licząc silnych ramion, w każdym razie wcale nie należał do kulturystów, jakich lubił malować, pozwalam sobie wątpić, czy to są istotnie kolana Mistrza, który miał raczej chude nogi, i czy Rafael miał kiedykolwiek okazję te gołe kolana widzieć?
Nie wątpię, że Michał Anioł, który cierpiał na ataki kolki nerkowej, miał także artretyzm – w rzymskim, parnym klimacie, do tego przy częstym piciu wina, łatwo o tę chorobę, ale nie bardzo wierzę w te guzki artretyczne, bo nie wierzę w mocarne kolana, jakimi obdarzył Buonarrotiego pędzel Rafaela.