Z WIZYTĄ U LEKARZA
– Dzień dobry pani Kowalska, jakoś dawno pani nie widziałem?
– A bo byłam chora, panie doktorze, ale już jest lepiej. A jak pan się czuje? Jak tam pańska wątroba?
– A wie pani, że po tych ziołach, które mi pani zapisała, z wątrobą dużo lepiej.
– A co z drętwieniem rąk?
– Też lepiej, zdecydowanie! Odkąd mi pani pokazała, jak ćwiczyć szyję, to całe drętwienie też mi się poprawiło.
– No, a kolana?
– Ach! Pani Kowalska kochana! Ta pani kuracja działa cuda! Już mi kolana nie trzeszczą, mogę nawet kucnąć. Teraz już robię te okłady z rycyny co drugą noc, i kolana przestały trzeszczeć, cichutkie, jak drzwi po towocie.
– No to świetnie, to doskonale…
– Jestem pani bardzo wdzięczny, po prostu mnie pani ratuje, naprawdę.
– To teraz jeszcze, panie doktorze, należałoby się zastanowić nad dietą, bo widzę że jest pan otyły, panie doktorze, a to może być groźne.
– Tak, tak, ma pani rację, ale ja tyle godzin siedzę w gabinecie, a kolację jem późno…
– Panie doktorze, tak nie można, nie dość, że mało ruchu, to kolacje późno. Musi się pan postarać jeść najpóźniej przed siódmą wieczorem i nie za dużo, bo sam pan wie, co z tego wynika – niespokojny sen i tusza.
– No właśnie, właśnie, niedobrze sypiam, bardzo niedobrze…
– Tak myślałam i mam tu dla pana doktora spis ziółek właśnie na sen, bo te które pan zapisuje, to straszna trucizna, tego panu nie wolno używać, niech Bóg broni!
– Staram się ich nie używać, ale sama pani wie, jak się tak leży i czeka na sen godzinami…
– Rozumiem, rozumiem panie doktorze, ale należy unikać chemii, zażywać tylko to co naturalne. Tu ma pan doktor spis ziółek wg księdza Klimuszki, to panu doktorowi nie zaszkodzi, a pomoże.
I tak się zastanawiam, w czym jeszcze mogłabym pana podratować na zdrowiu?
– Nie śmiem pani obarczać swoimi chorobami, pani taka miła, ale gdyby pani mi coś mogła wymyślić na nerwy… wie pani, taki jestem jakiś niespokojny, zmęczony, zgnębiony…
– No dobrze, pomyślę, to następnym razem jak będę zdrowa i przyjdę, to coś panu doktorowi przyniosę.
– To kiedy mogę liczyć na pani wizytę?
– Może za jakieś dwa tygodnie do pana doktora wpadnę.
– O dobrze, dobrze, bardzo pani dziękuję, bardzo dziękuję i do zobaczenia, pani Kowalska.
– Do zobaczenia, panie doktorze, do zobaczenia. I życzę zdrowia.