Betty Shine, 4

                       „Moje życie jako medium”, [s. 118 i 138] „Od czasu do czasu otrzymywałam prośby od lekarzy i naukowców o pomoc i udział w rozmaitych eksperymentach. Z zasady nie odmawiałam, uczestniczyłam gdy tylko pozwalały mi na to obowiązki. Z czasem jednak zaczęło mnie to męczyć, głównie dlatego, że zazwyczaj samo doświadczenie, a zwłaszcza wyniki, utajniano… Czytaj dalej Betty Shine, 4

B. Obertyńska

   „W domu niewoli” , 3  [s. 474]    Głód i znowu bezsilność słów Każdy pisarz mocuje się ze słowami i nieraz potyka się o ich bezsilność. Kiedy to już napisał Jack London w jednej ze swoich przejmujących nowel („Poganin”): Mowa ludzka może się nadawać do wyrażenia zwykłych warunków życia, ale nigdy nie zdoła oddać… Czytaj dalej B. Obertyńska

B. Obertyńska

  „W domu niewoli”, 2   [s. 393-6] Kiedy już uwolniona z lagru Autorka podróżuje przez Rosję w stronę Persji, żeby dołączyć do polskiego wojska gen Andersa, co trwa miesiącami i wymaga wielkiego sprytu, nie tylko by dojechać, ale przede wszystkim, by przeżyć, gdzieś po drodze ma szczęście  zjeść coś w stołówce za przydzielone zwolnionym Polakom… Czytaj dalej B. Obertyńska

Betty Shine, 3

O ludziach starych załamanych po śmierci partnera i nękanych lękiem przed śmiercią. Pisze Betty, uzdrowicielka i medium: „Mimo osiemdziesięciu kilku lat Maisie była jeszcze dość żywotna, a jednak w ciągu ostatniego roku zaczęła popadać w depresję. Rodzina robiła, co mogła, ale Maisie coraz bardziej zamykała się w sobie. Dlaczego, nie wiadomo. Maisie nie podejmowała rozmów… Czytaj dalej Betty Shine, 3

W domu niewoli

W 125 rocznicę urodzin Autorki Beata Obertyńska – W domu niewoli, 1  [ s. 183] Po opisie nieludzkich warunków, w jakich ją wraz z innymi więźniarkami wieziono w głąb Rosji, Autorka zastanawia się nad niemocą słów. Bo jak się mają słowa do rzeczywistości? Jak oddać to piekło ciasnoty, smrodu, wszy, głodu, brudu, hałasu, chorób, bólu,… Czytaj dalej W domu niewoli

Rozważania przy niedzieli

O CZEREŚNIACH I OGNIU PIEKIELNYM  Pewnego razu – pisze Yogananda – siedziałem za miastem w pobliżu Seattle, nad morzem, chłonąc jego potęgę i boskość. Kiedy się już nazachwycałem, poczułem głód. Poszedłem do pobliskiego gospodarza po czereśnie. Był to starszy już gość o rumianych policzkach, bardzo gościnny i uprzejmy. Wyglądał na szczęśliwego. Ale coś mnie tknęło… Czytaj dalej Rozważania przy niedzieli

Beata Obertyńska, 3

A to już wiersz – wspomnienie z niewoli                                  TAJGA Tajga… Wilgocią obrzękły mech i krzaki uklękłe w moczarze Nie wiem, za jaką winę i grzech Bóg im tu rosnąć każe Nie wiem, pod wagą jakich win ci ludzie zmięci i szarzy znad smugi świeżo kładzionych szyn nie wznoszą ziemistych twarzy… Tuż obok wbity… Czytaj dalej Beata Obertyńska, 3

Niezwykła autobiografia

Niezwykła autobiografia uzdrowicielki i medium, cz. 2    Pisze Betty Shine: „Poznałam także ludzi, zwłaszcza mężczyzn, którzy do praktyk uzdrowicielskich odnosili się nie tylko ze sceptycyzmem, lecz wręcz z cyniczną kpiną. Ci, jeśli odwiedzali mój gabinet, to tylko pod presją swych żon [i z powodu bólu]. W takich sytuacjach mediumizm stanowił absolutne tabu. Żony zresztą… Czytaj dalej Niezwykła autobiografia

Beata Obertyńska, 2

Pochodzę ze Lwowa […] Moja Babcia {Wanda Monné-Młodnicka, narzeczona Artura Grottgera], moja Mama [Maryla Młodnicka-Wolska, poetka] i ja urodziłyśmy się w tym samym mieście, choć Babcia – w Polsce, Mama – w Związku Radzieckim, a ja – na Ukrainie. To nie przeszkodziło jednak żadnej z nas pochodzić z Miasta Zawsze Wiernego.

Beata Obertyńska

Beata Wolska – Obertyńska urodziła się 18 lipca 1898 roku. Miała 16 lat, gdy wybuchła I wojna światowa. Spędziła ją razem z rodzeństwem u krewnych w Zakopanem, w cudownej willi Pawlikowskich na Kozińcu. Kiedy wybuchła II wojna światowa miała lat 41, była już od dwóch lat wdową po ziemianinie, zarządzającą dzielnie majątkiem na Ukrainie, lecz… Czytaj dalej Beata Obertyńska