Erraty

  ERRATA 1

            W pierwszym wydaniu swojej pierwszej książki o Rzymie p.t. „Muszę i Rzym zobaczyć” Vocatio 1998, popełniłam sporo błędów. W dodruku większość z nich poprawiono, ale podaję je tu, bo uważam, że posiadacze pierwszego wydania tej książki zasługują na sprostowanie.

s. 138, wers 8 – jest:  papież Mikołaj V, winno być:  Mikołaj IV

s. 152, wers 13 od góry – jest: ponad 100 km, najnowsze badania to powiększyły i teraz nie wiem, czy nadal 200 km czy nawet więcej

s. 153, wers 10 od góry – jest: całun nieco inny od żydowskiego, winno być : taki sam

s. 153, wers 2 od dołu- jest: karafki, winno być:  malutkie dzbanuszki

s. 156, wers 19 od góry – jest: jedynie liturgię pogrzebową, winno być: modlitwy pogrzebowe

s. 160 , 3-ci akapit – jest Sykstus II zmarł w roku 253, winno być: w 258

s. 164, wersy 8-9 od dołu – jest: apokryf, kryptogram,  winno być: akrostych

s. 166, wers 4 od góry – jest: Chrystus Dobry Woźnica, winno być : Chrystus Słońce Sprawiedliwości

s. 192, wers 7 od dołu – jest: Archanioła Gabriela, winno być: Archanioła Michała

s. 239, wers 11 od góry – jest: poniżej, winno być: powyżej i to aż 10 m

s. 293, wers 21 od góry – jest: Jego wyobraźnię wzbogacił malarz Jan Styka, który oprowadzał pisarza po Rzymie a namalował …

            Błąd! To Siemiradzki oprowadzał Sienkiewicza, nie Styka!           Winno być: Inny artysta, malarz Jan Styka, poruszony niezwykłą opowieścią namalował…. 

 s. 360, akapit 4 – jest cesarzowa Eudoksja wiek IV, winno być: wiek V

s. 361, wers 9 od dołu – jest: maphorion to czepiec, winno być: obszerna chusta zarzucana na głowę, kryjąca jednak niemal całe ciało

s. 367, wers 9 od góry – jest: wystawionego nad budynkiem senatu, winno być: mieszczącego się w budynku senatu (Kurii)

s. 385, wers 9 od dołu – jest: płótno Leonarda, winno być: deska

indeks – s. 422 – kościół san Silvestro in Capite, to nie s. 217, lecz ss. 238-9

    ERRATA 2

            Druga errata jest znacznie skromniejsza i dotyczy tylko częściowo mojego tekstu.

            Wydałam w 1980 r w PIW-ie książeczkę o karłach p.t.

 Niziołki, łokietki, karlikowie,

  Z dziejów karłów nadwornych w Europie.

            Mój błąd, a ściślej biorąc typowo zecerski, nie mój, polega na opuszczeniu jednego rzeczownika w ostatnim zdaniu książki. Wyleciało słowo „smutku” w określeniu „przestworu smutku” w oczach karła sportretowanego przez Velazqueza. I ostatnie zdanie brzmi idiotycznie: „Cóż za przestwór w oczach…” itd.

            Ale chciałabym tu napisać o czymś innym.

            Otóż w 52 numerze  DO RZECZY (z 28 grudnia 2020 roku) Jacek Komuda w artykule p.t. „Polowanie na niziołki” (s. 80-83),  powołując się na moją książkę, popełnił mój błąd, powtórzony z kolei za błędem wcześniejszego autora. Chodzi o to, czy król Stefan Batory istotnie „brzydził się” karłami, jak to napisał F. Fuch w „Ustroju dworu Stefana Batorego”, pozycji wydanej w Krakowie (w 1908 na s. 49).

Otóż nie, wcale się nimi nie brzydził, tylko się nimi nie interesował, miał poważniejsze sprawy na głowie, ale karłów po królowej Bonie z dworu nie usunął.

 Już po opublikowaniu swej książki o karłach, znalazłam w AGAD-zie, w rachunkach królewskich, dotyczących pogrzebu Stefana Batorego, wydatki na szycie żałobnych płaszczy aż dla ośmiorga karłów, to jest pięciu kobiet i trzech mężczyzn. Odpowiednie sprostowanie umieściłam już w 1996 roku w książce p.t. Życie codzienne na Zamku królewskim w epoce Wazów (Volumen, 1996, s. 84 ).

Inny błąd, jaki zauważyłam w artykule Jacka Komudy dotyczy karła Bonarowskiego, którego królowa Ludwika Maria przesłała w prezencie swej siostrzenicy Annie Bawarskiej, ale już po jej ślubie z księciem Kondeuszem do zamku w Chantilly. Dlatego to nie dwór „niemiecki znajdował dziwne upodobanie w dręczeniu tego człowieka”, jak napisał Komuda, lecz dwór francuski zaśmiewał się, patrząc na napady złości umyślnie drażnionego karła.  Karzeł nie znał francuskiego i nie rozumiał o co chodzi w tych dworskich, dodajmy mało wybrednych, zabawach.

  ERRATA 3     

A przy okazji zobaczyłam, że i w poszerzonej wersji Życia codziennego, to znaczy w książce p.t.  W KRĘGU WAZÓW. LUDZIE I OBYCZAJE wydanej w 2014 roku przez PWN, także zakradły się błędy.

Na s. 78 napisałam, idąc za pewnym autorem, że król Zygmunt III był 44-ym królem Polski; otóż był 32-im, nie 44-ym.

Na s. 196 napisałam, że po śmierci królowej Ludwiki przyjechali z Warszawy posłowie sandomierscy – przyjechali naturalnie do Warszawy

Na s. 208 w przedostatnim wersie znalazł się zwrot „nawyki PRL”, a wyleciała literka „z” – chodzi o nawyki wyniesione z PRL, żeby zawsze przy sobie nosić zwitek papieru toaletowego, bo przecież nigdzie go w toaletach nie umieszczano.

 ERRATA 4

W 2015 roku, nakładem PWN wyszły kolejne Gawędy tym razem p.t

 „Gawędy o sztuce sakralnej”.

W pierwszym nakładzie pomylono kompletnie układ wkładki z ilustracjami i po nrze 3, idzie il. nr 25. Szybko to zauważono i w dodruku tę wadę usunięto. Mnie się dostał egzemplarz pomylony. Zauważyłam tam również inne, na szczęście drobne, usterki.

 Na s. 26 w przypisie podany jest nr strony Henri Ropsa, „Dziejów Chrystusa”, 199, a powinien być 109.

Na s. 85 w przedostatnim akapicie jest „Józefa w pasiastym płaszczu w pasy..”, a winno być „ w obszernym płaszczu w pasy”

Na s. 125 pomyliłam suknie Salome; opisując obraz autorstwa Gozzoli, opisałam jej suknię wg obrazu Lippiego. Napisałam „A Salome, w długiej sukni ściągniętej w talii paskiem i wyrzuconej obficie wokół bioder nad drugim paskiem, nadal tańczy.” Powinno być: „A Salome w długiej sukni w połowie złotej, a w połowie błękitnej, nadal tańczy.”