Kącik dla duszy

 O tym, jak uczeń nalegał na Mistrza, żeby mu pokazał Boga

            Któregoś dnia powiedziałem do mojego mistrza: – Odmawiasz mi pewnych rzeczy.

            – Powiedz mi, czego ci odmawiam?

            – Nie pokazujesz mi Boga. Może nie potrafisz tego uczynić i dlatego tylko uczysz mnie o Bogu.

            Odpowiedział: – Jutro rano pokażę ci Boga.

            Zapytałem: – Naprawdę?

            – Tak, ale … czy jesteś na to przygotowany?

 […] Byłem tak niespokojny i podekscytowany, że całą noc nie mogłem spać. Kiedy zaczęło świtać podszedłem do mistrza.

            Powiedział: – Usiądź.

            Pomyślałem:- Teraz pokaże mi Boga.

            Bardzo rzadko bywałem pokorny, ale tego poranka zachowywałem się jak nigdy dotąd. Usługiwałem swojemu mistrzowi i wiele razy mu się kłaniałem. Spojrzał na mnie i spytał:

            – Co ci się stało? Czy to żart? Dlaczego zachowujesz się tak, jakbyś nie był sobą?

            Odpowiedziałem: – Nie pamiętasz? Obiecałeś, że pokażesz mi Boga.

            Odpowiedział: – W porządku, tylko powiedz mi, jaką formę Boga jesteś gotowy zobaczyć?

            Zdziwiłem się: – Panie, czy to znaczy, że jest wiele form?

            Zapytał: – Jaka jest twoja koncepcja i definicja Boga? Pokażę ci Boga idealnie zgodnego z twoim przekonaniem. Wszyscy chcą widzieć Boga nie posiadając w swoich umysłach i sercach jakiejkolwiek Jego koncepcji. […] Gdybym ci powiedział, że cokolwiek widzisz, to Bóg, nie byłbyś usatysfakcjonowany. Jeśli powiem, że Bóg jest w tobie, nadal nie będziesz zadowolony. Przypuśćmy, że pokazuję ci Boga, a ty mówisz: „Nie, to nie jest Bóg”, co mam wtedy zrobić? Tak więc powiedz mi,  jak myślisz o Bogu, a ja stworzę takiego Boga dla ciebie.

            Odpowiedziałem: – Poczekaj chwilę, niech pomyślę.

            On rzekł: – Bóg jest poza zasięgiem twego myślenia. Wróć do swojej medytacji, a kiedy będziesz gotowy, przyjdź do mnie i powiedz mi jaką formę Boga chciałbyś ujrzeć. Ja nie kłamię. Pokażę ci Boga. Moim obowiązkiem jest pokazać ci Boga.

            […] Poszedłem do mistrza i powiedziałem: – Panie, pokaż mi takiego Boga, który może uwolnić nas od cierpienia i dać nam szczęście.

            On rzekł: – Jest to stan równowagi i ciszy, który musisz udoskonalać w samym sobie.

            […] Przekonałem się, że ludzki umysł ma swoje granice i może wizualizować rzeczy wyłącznie zgodne ze swoimi ograniczonymi zasobami. Żaden człowiek nie jest w stanie wyobrazić sobie czym jest Bóg, czy też pojąć Boga umysłem. Można mówić, że Bóg jest prawdą, źródłem miłości, absolutną rzeczywistością czy też manifestacją wszechświata, ale wszystko to są idee abstrakcyjne, które nie zaspokajają pragnienia ujrzenia Boga. A więc co mamy widzieć? Ci, którzy wierzą, że Bóg jest istotą, mogą Go sobie wyobrazić, ale w rzeczywistości Bóg nie może być widziany ludzkimi oczyma.

[…] Jeśli więc stawiasz nieodpowiednie żądania, nie miej pretensji do swojego nauczyciela, ale przemień się od wewnątrz. Bóg jest w twoim wnętrzu, a to, co jest wewnątrz ciebie, może stać się przedmiotem uświadomienia. Nikt nie może pokazać Boga drugiej osobie. Należy uświadomić sobie swoją prawdziwą Jaźń, przez co można sobie uświadomić Jaźń, która obejmuje wszystko i ta Jaźń nazywana jest Bogiem. W swej ignorancji student myśli, że Bóg jest określoną istotą i chce widzieć tę istotę tak, jak postrzega się przedmioty w świecie zewnętrznym. Ale to nie zdarza się nigdy. Kiedy jednak student uświadamia sobie, że Bóg jest prawdą i kiedy praktykuje prawdę w działaniu i w mowie, wtedy jego nieświadomość natury Boga znika, a rodzi się samouświadomienie.

Wg:     Swami Rama, ŻYJĄC WŚRÓD HIMALAJSKICH MISTRZÓW, Limbus 2000

Tł. Krzysztof Chudziński, ss. 85-87.