Moje Treny

c.d.

wczoraj przy jakiejś okazji
powiedziałam komuś
że Zbyszek tego nie może
bo jest uczulony
a po chwili się spostrzegłam
że Zbyszek nie jest
że był
że o tobie już zawsze
trzeba mówić w czasie przeszłym
ty już nie jesteś uczulony
ty byłeś
ani czas teraźniejszy
ani tym bardziej -  przyszły
tylko przeszły
i bolesny  skurcz serca
****
któreś z nas
musiało umrzeć pierwsze
padło na ciebie
może lepiej
bo czy poradziłbyś sobie
gdybym to ja umarła?
                                                               ***
(8 grudnia)
przyszło mi na myśl
że wszyscy jesteśmy jak
jedno potężne drzewo
zakorzenieni w ziemi
i z pędami wzrostu
skierowanymi ku niebu
                               ***
dawniej  nieraz  płakałam
przez ciebie
teraz płaczę
za tobą
                             ***
jestem przecież dzieckiem bożym
czemu po twojej śmierci
czuję się
jak bezpański pies?

(23 grudnia)
gdzie jesteś, Panie?
- U Siebie
na górze
wszystko widzę
słyszę twój płacz

(26 grudnia, pierwsze  święta Bożego Narodzenia)

wczoraj skrzypnęły drzwi
a ja głupia
że to ty…
że wejdziesz
że wracasz
że jesteś
 i znowu łzy
że nie wejdziesz
nie wrócisz
że cię nie ma
                         ***
(27 grudnia)
muszę cię amputować
inaczej ból mnie pokona

(29 grudnia)
wszystko przemija
to, że jesteś – przemija
ale że umarłeś – trwa
więc to śmierć jest nieśmiertelna?


(30 grudnia )
dziś oglądałam film w TV
i nagle niezwykłe światło
zalało pokój
na witrażu Mehoffera
w kościele we Fryburgu
zajaśniał Bóg
od którego na pokój
wystrzeliły promienie
Dieu est la paix
Je suis celui qui suis
brzmiał podpis na ekranie
Bóg jest pokojem
„Jestem który jestem”
 na moment ogarnęła mnie
 jakaś inna rzeczywistość
która nie zna łez
siła wznosząca
uleczone serce
bez bólu rozstania
przeciwnie
wielka radość