Kilka lat temu w domu Antka, lekarza, a mego znajomego od dawna, nastała nowa gosposia, starsza już kobieta pochodząca ze wsi, pracowita i bardzo uczciwa. Wszyscy byli z niej bardzo zadowoleni. Któregoś dnia przy okazji porządków zrobiła przegląd zawartości szafy z ubraniami pana doktora. Zobaczyła całe rzędy koszul, marynarek, spodni itp. Była porażona ilością garderoby swego chlebodawcy. I zapytała Antka
– A to wszystko, to dla Miecia?
– Dla jakiego Miecia? Co pani do głowy przyszło? – spytał zdumiony pan doktor.
– No, dla miecia, znaczy się, żeby mieć, bo po co komu tyle?