Okruchy historii

Kolumb Norwegiem?

OKRUCHY  HISTORII

Niedawno w swoim archiwum znalazłam wycinek z anglojęzycznej prasy (Scanorama z maja 1992 roku, vol 22, nr 5) z całkiem niezwykłą informacją związaną z pięćsetną rocznicą odkrycia Ameryki.

Oto znany norweski pisarz i dziennikarz, Knut Faldbakken, w książce p.t. Til Verdens Ende, czyli „Do końca świata”, po polsku nieznanej, wysuwa zdumiewającą teorię, że Krzysztof Kolumb, uważany powszechnie za Włocha, naprawdę był synem Dominika Bonde, Norwega, skoligaconego ze szwedzką rodziną królewską.

Cristoforo Colombo potomkiem wikingów? Na pierwszy rzut oka brzmi to absurdalnie, ale trzeba przyznać, że autor nie rzuca słów na wiatr, przedstawia poważne argumenty.

Faldbakken dwa lata prowadził kwerendę archiwalną zanim zdecydował się ogłosić swoje odkrycie, jak sądzi. Bo prawdę mówiąc, o pochodzeniu Kolumba nic nie wiadomo. Nawet w jego biografii spisanej przez  syna Fernanda, nie można na ten temat nic znaleźć. Norweski autor uważa, że odkrywca Ameryki niesłusznie uważany za Włocha, naprawdę był synem papieskiego poborcy podatkowego na terenie Norwegii w XV wieku, właśnie owego Dominika Bonde. Poborca ten popełnił jakieś nadużycia finansowe i za nieuczciwość został wygnany z kraju przez ówczesnego króla Norwegii i Danii, Christiana I. Osiadł wówczas w Genui, gdzie przyjął nazwisko Colonus, co jest dosłownym tłumaczeniem norweskiego Bonde. 

Kolumb używał tej wersji nazwiska w Hiszpanii, gdzie znany jest jako Colon. Ciekawe też, że herb rodu Bonde, który przedstawia promień i trzy gwiazdy, widnieje na dokumencie z przywilejem nadanym Kolumbowi przez królową Hiszpanii Izabellę, po jego powrocie z Ameryki.

Autor dodaje, że Krzysztof Kolumb był wysoki, miał jasne włosy i niebieskie oczy, czym różnił się zasadniczo od typu włoskiego.

Wszystko to daje do myślenia, ale sądzę, że ostatecznie zagadki pochodzenia Kolumba już nie uda się rozwikłać, bo minęło dość czasu, żeby historycy to zrobili, gdyby mogli. Brak dostatecznych materiałów źródłowych.