Z wypracowania na temat Wesela Lucjan Rydel jest przedstawiony raz jako spokojny człowiek, to znów jako literat.
Kategoria: Uśmiechnij się
Anegdoty i dowcipy
Uśmiechnij się
Zapomniany parasol Pewien pan opuścił w pośpiechu pokój w hotelu. Kiedy wyszedł na zewnątrz, a mżyło, zorientował się, że zostawił w pokoju parasol. Wraca więc szybko z powrotem, wbiega na piętro, ale – niestety – numer już zajęty. Pochyla się, by przez dziurkę od klucza zobaczyć lokatora i słyszy: – Czyje oczko? Moje oczko. Czyje… Czytaj dalej Uśmiechnij się
Andrzej Poniedzielski przypomina
Na 8 marca – Dzień Kobiet Kobiety nie zmienisz, możesz najwyżej zmienić kobietę, ale to i tak nic nie zmieni.
Na uczelni
Na uczelni – Co powinien wiedzieć student? – Wszystko. – A co powinien wiedzieć asystent? – Prawie wszystko, co student. – A co powinien wiedzieć adiunkt? – W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student. – A co powinien wiedzieć docent? – Gdzie jest ta książka. – A co powinien wiedzieć profesor? – Gdzie… Czytaj dalej Na uczelni
Z czasów PRL
Wojciech Has, reżyser, o swoich filmach dokumentalnych PRL-owskich sławiących socjalizm, zgodnie z nakazem socrealizmu: Ćwiczyłem po prostu poetykę kopiarek przedsiębiernych i zasięrzutnych.
ktoś zapytał
Dlaczego mam się przejmować potomnością? A co dobrego dla mnie zrobiła?
Z czasów PRL
Po 1945 r. wytyczano granice między ZSRR a Polską. I pytają jednego z gospodarzy we wsi granicznej, gdzie chce mieszkać, w Polsce, czy w Zw. Radzieckim, bo chałupa stoi przed nową granicą, a stodoła już za. – Nie wiem – powiada chłop. – Muszę Baby spytać. Wraca: – W Polsce. – A dlaczego? – Nie… Czytaj dalej Z czasów PRL
Biedny miś
Łagodna zima i znowu odwilż. Biedny tatrzański niedźwiedź zamiast spać w gawrze, miota się zły po lesie, schroniskach i okolicznych wioskach. Zirytowany, grzebie w śmietnikach, wykopuje ludziom marchew z ogródków, łamie gałęzie jabłonek, strącając jakieś późne jabłka. I mruczy wściekły sam do siebie: – I po kiego licha jeszcze piłem tę kawę w schronisku!
Uśmiechnij się
Pewnego razu, kiedy Dumas wrócił z proszonego obiadu, jego syn zapytał: – No i jak tam? Wesoło było? – Bardzo odpowiedział ojciec, ale gdyby mnie tam nie było, umarłbym z nudów.
Na Dzień Dziadka
Mała wnusia siedzi u dziadziusia na kolanach i i głaszcze go po policzku, a potem siebie: – Dziadziu, czy ciebie zrobił Pan Bóg? – No tak. – A mnie? – Ciebie też. Ale ciebie całkiem niedawno, a mnie już dawno. – Coraz lepiej mu idzie, nie?