ANEGDOTA PIERWSZA, C.D. – Młynarz, jak w baśni, miał piękną córkę. Włoch zrezygnował więc z powrotu do swego kraju. Ożenił się z młynarzówną. Zmieszanie ras i warunki klimatyczne – śniegi przez całe miesiące w ciągu wielu lat – spowodowały, że Quantocostowicze zaludnili nieomal całą osadę. Osada rozrosła się w miasteczko. Miejscowa rada miejska, składająca… Czytaj dalej „Znaczy kapitan”, 2
Kategoria: Uśmiechnij się
Anegdoty i dowcipy
„Znaczy kapitan”, 1
Z ulubionej lektury Co jakiś czas przetrząsam swoją bibliotekę w poszukiwaniu czegoś sensownego do czytania i natrafiam na zapomniane, a swego czasu ulubione pozycje. Tym razem wybór mój padł na cudowną książkę Karola O. Borchardta ZNACZY KAPITAN. Mam szóste wydanie z Gdańska 1971 roku. Zachwyca mnie nie tylko bijąca z tych kart pasja… Czytaj dalej „Znaczy kapitan”, 1
Edgar Degas o sobie
Do Edgara Degas zwrócił się pewien człowiek: – Proszę mi wybaczyć, ale pańska twarz wydaje mi się znajoma. Musiałem już ją widzieć w innym miejscu. – Wykluczone – odparł malarz. – Swoją twarz zawsze noszę na tym samym miejscu.
Uśmiechnij się
Sean i Bridget spotykają się regularnie od 40 lat. W końcu któregoś popołudnia, po spacerze wśród zielonych wzgórz, Sean pyta: – Wiesz co, może powinniśmy pomyśleć o małżeństwie? – W naszym wieku? – pokręciła Bridget głową – A kto nas zechce? [Wg „Heidegger i hipopotam idą do nieba”, tł. K. Puławski, wyd. Media… Czytaj dalej Uśmiechnij się
W rocznicę wyboru Jana Pawła II
Historyjka prawdziwa Kiedyś Papież zaprosił na kolację znajomego księdza. Ten był załamany fatalnym morale w środowisku księży. Grzmiał, że co drugi ksiądz ma dzieci! Na to papież zapytał księdza Dziwisza: – Jak myślisz Stasiu, o kim on mówi, o tobie, czy o mnie?
Uśmiechnij się
SZKOT DO SYNKA: -Johny, jak na nic nie patrzysz, to zdejmuj okularki.
Uśmiechnij się!
Na wakacje do Polski przyjechała rodzina z emigracji. Zatrzymali się w Warszawie i kuzynka zaprowadziła ich do Łazienek. Był wśród nich mały chłopczyk, który pierwszy raz w życiu zobaczył pawia. A paw, jak to paw, zaczął się przed nimi popisywać, rozłożywszy szeroko piękny ogon. Przejęty chłopczyk zawołał: Mamo, patrz! Kura rozkwitła!
Frasunek Janka Muzykanta
W związku z naszymi chorującymi muzykami opisywanymi przez A. Neumayra, do których powrócę w przyszłym tygodniu, przyszedł mi na myśl, pewien dowcip. Siedzi sobie Jaśko Muzykant ze swoją fujareczką nad Wisłą i duma: Mozart już umarł, Beethoven umarł,Brahms też, Chopin nie żyje! I Czajkowski – nie żyje… A i ja czuję się jakoś niewyraźnie…
Uśmiechnij się
Icek myje nogi. Wchodzi Mojsiek. Co ty robisz? – pyta zdziwiony Jak co robię? Ja myję nogi! Ale teraz? Nu, bo ja idę do teatru To ty idziesz boso?
Uśmiechnij się
Spowiedź Proszę księdza, czy to wielki grzech: oszukałem Żyda? Grzech? Synu, to cud!