W cieniu gilotyny, cz.1

Kilka dni temu, 14 lipca, Francuzi obchodzili, jak co roku, rocznicę szturmu na Bastylię, pamiętny dzień wybuchu Wielkiej Rewolucji Francuskiej w 1789 roku. W związku z tym przypominam pewien epizod, burzliwe losy zdetronizowanej pary królewskiej.                              Król Ludwik XVI z bliska Król Ludwik XVI (ur. 1754, król 1774-1792), choć bezpośredni następca Ludwika XV,… Czytaj dalej W cieniu gilotyny, cz.1

Nora w pałacu

         Pisałam niedawno o księżniczkach, że tylko bohaterki bajek są szczęśliwe, a jako przykład podałam matkę naszej królowej Bony, opisałam pokrótce losy Izabelli Aragońskiej. Tym razem pragnę przytoczyć opis pałacu królewskiego w Madrycie, który także w powszechnej wyobraźni jawi się jako zaczarowane miejsce, gdzie w ciągu wieków tak bardzo pragnęli się dostać liczni malarze z Velasquezem… Czytaj dalej Nora w pałacu

Okruchy staropolszczyz-ny

         Skarby z mojego archiwum               Likwidując niedawno swoją bibliotekę, natknęłam się na zapomnianą teczkę z własnego archiwum zlikwidowanego już dawniej. I w tej teczce natrafiłam na notatkę sporządzoną przed laty, podczas kwerendy źródłowej jaką prowadziłam w klasztorze wizytek. Notatka dotyczy pewnej niezwykłej książki.            Moim zdaniem warszawskie wizytki, które musiały w czasie… Czytaj dalej Okruchy staropolszczyz-ny

Kulisy mego warsztatu

                                    W kręgu Wazów, cz. 3         Widzę, że bardzo dużo pozapominałam z historii Polski i Szwecji. Zatarło mi się, kim był ten szalony Eryk dla księcia Jana, a przecież to rodzeni bracia-wrogowie.  Setki badanych malarzy, włoskich i wszelkich innych, ładowani do głowy wraz z ich dziełami przez ostatnie 15 lat mego życia, wyparli… Czytaj dalej Kulisy mego warsztatu

Kulisy mego warsztatu

   W kręgu Wazów, cz. 2    O sprawach politycznych i publicznych, o strukturze dworu, o urzędach – to wszystko można znaleźć w literaturze przedmiotu, a na dokładkę w moich własnych dwóch poprzednich opracowaniach. Tym razem chcę czegoś całkiem innego. Trudno mi to sprecyzować, ale chodzi mi o przeżycia tych ludzi, o emocje, o ducha czasów,… Czytaj dalej Kulisy mego warsztatu

Kulisy mego warsztatu

W kręgu Wazów, cz. 1             Robiłam ostatnio porządki w poczcie mailowej i wśród pięciu tysięcy listów do likwidacji znalazłam zapomnianą korespondencję ze stycznia 2013 roku – z przyjacielem zainteresowanym i często pomocnym w procesie narodzin nowej wersji książki o Wazach dla PWN. Opowiadałam mu z czym się akurat mozolę. Ponieważ żal mi było likwidować… Czytaj dalej Kulisy mego warsztatu

Z obyczajów staropolskich

Oto jak zatroskany o przyszłość swego syna szlachcic, Andrzej Łahodowski, w spisanym w 1653 roku testamencie zadbał o wychowanie chłopca, na wypadek gdyby trzeba było nauczyć go rozumu: A jeśliby też uczyć się nie chciał[…] tedy oddać go gdzie do cudzej ziemi, na miejsce podłe, [ubogie] tylko żeby miał ćwiczenie dobre, aby mu się dała… Czytaj dalej Z obyczajów staropolskich

Trzej synowie szewców

                       Syn szewca,  3                                                 c.d.                                        Powiada stare rzymskie przysłowie inter arma silent Musae – w swobodnym tłumaczeniu – gdy grzmią działa, milkną Muzy. To niestety prawda, jednak latem 1944 roku Muzom wyjątkowo udało się przebić przez huk dział.             Skąd to wiem? Miałam wielkie szczęście, że kiedy… Czytaj dalej Trzej synowie szewców

Trzej synowie szewców

                                                SYN  SZEWCA,    3             I wreszcie, sięgając jeszcze głębiej w historię, trzeci nisko urodzony a „wysoko” utalentowany, Piero della Francesca. Wiemy, że przyszedł na świat w Borgo San Sepolcro (albo Sansepolcro), ale daty jego urodzin nie udało się ustalić, a zmarł w 1492 r. Matką Piera była Romana di Perino (Pierino?), ojcem –… Czytaj dalej Trzej synowie szewców

Jeszcze o Andersenie

Jan Christian Andersen nie dbał o swój strój. Pewnego razu jakiś złośliwiec zapytał go: – Panie Andersen, czy to żałosne coś na pańskiej głowie, nazywasz pan kapeluszem? A Andersen się odciął: – A czy to żałosne coś pod pańskim kapeluszem,  nazywasz pan głową?