Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci, co to jest pycha? I Jasio odpowiada: – Maliny ze śmietaną…
Blog
Jak to z pesymistą trudno
Historyjka o optymiście i pesymiście Rodzice mieli dwóch synków, jeden był niepoprawnym optymistą, drugi – wprost przeciwnie, wielkim pesymistą. Gdy zbliżały się święta Bożego Narodzenia zastanawiali się, jakie prezenty im podarować, żeby trochę wyrównać te cechy. Nadeszła Wigilia. Pesymista odwinął z papieru ogromny karton, zobaczył co tam jest w środku i wybuchnął płaczem. Na… Czytaj dalej Jak to z pesymistą trudno
Uśmiechnij się
Żona wyrzuca mężowi, że zawsze o wszystkim mówi „mój” i „moje”. – Mówisz mój telewizor, moje mieszkanie, mój samochód – a przecież to wszystko jest nasze, wspólne. – Co ty tam grzebiesz w tej szafie, czego tam szukasz? – Naszych kalesonów.
Po kolędzie
ŚWIĘTE OBRAZKI Podczas wizyty duszpasterskiej po kolędzie, ksiądz dał małemu chłopcu święty obrazek. Chłopiec spojrzał i poprosił o jeszcze jeden. Ksiądz dał. Ale chłopiec chciał jeszcze inny, więc ksiądz mu podał następny i następny, bo chłopiec ciągle chciał inne. Wreszcie załamany zapytał: – A z dinozaulami nie mas? — *** — KSIĄDZ PYTA,… Czytaj dalej Po kolędzie
Ada Edelman – „Opowieści z biura duchów. Prawdziwe historie osób, które zbliżyły się do nieznanego”, Wyd. Kobiece 2018
Historia nie do wiary, a przecież prawdziwa
Nie ukrywam, że niepoważny tytuł tej książki mnie trochę zraził, ale kiedy dowiedziałam się z recenzji, że to są w większości relacje osób, które przeżyły śmierć kliniczną, kupiłam ją i przeczytałam z zainteresowaniem. Na początku Autorka przytacza opowieść innego rodzaju, coś, w co naprawdę trudno uwierzyć, a czego prawdziwość potwierdzili świadkowie. Oto ta historia.
s. 27-9
Aleksandra urodziła się jako wcześniak w ósmym miesiącu ciąży. Przez pewien czas przebywała w inkubatorze wyłożonym watą. […] Lekarze bez ogródek poinformowali rodziców, że dziewczynka ma niewielkie szanse przeżycia. Był luty 1949 roku. Polska podnosiła się z wojennej pożogi, a szpitale nie miały specjalistycznego sprzętu. Zdesperowana mama postanowiła, że zabierze Aleksandrę do domu. Oto, co o tym pisze sama Aleksandra:
Miałam myśli dorosłego człowieka. Pamiętam jak przyniesiono mnie do domu. Maleńkie ciałko było zapakowane w jakiś becik i kocyk. Położono mnie na łóżku w sypialni rodziców. Po chwili otwarły się drzwi i do pokoju wszedł mały chłopiec. Przyniósł sanki, które niefrasobliwie oparł o łóżko. Z kieszeni wyciągnął cukierki zapakowane w rożek z szarego papieru.[..] Zastanawiałam się, kto to jest, ale nie czułam z nim szczególnej więzi. Ktoś zawołał chłopca. Głos dobiegał z głębi mieszkania. Chłopiec wziął sanki i wyszedł, a do pokoju weszły trzy kobiety. W jednej z nich rozpoznałam swoją matkę. Przyglądałam się jej bacznie. Poczułam do niej przeogromną miłość. Tego nie da się opisać słowami. Miłość wypełniała nie tylko moje serce, ale ciało. […] pokochałam ją każdym atomem swojego ciała. [..] Wtedy podjęłam decyzję, że połączę się w pełni z tym małym ciałkiem. Tak się stało, a ja pamiętam że na początku było mi w tym ciele bardzo ciasno.
Mimo pesymistycznej diagnozy, Aleksandra przeżyła. Pomimo pełnego połączenia z ciałem jej „dorosła świadomość” utrzymywała się jeszcze przez kilka miesięcy. Podczas spacerów obserwowała przepiękny budynek i pobliski park.
Już jako dorosła Aleksandra opowiedziała matce, co zapamiętała i czego doświadczyła jako niemowlę.
Mama uwierzyła mi, ponieważ opisałam wszystko bardzo wiernie, a część opowieści zilustrowałam rysunkami.[…] Opisałam mamie sypialnię, urządzoną niezwykle oryginalnie i elegancko, wspomniałam wizytę chłopca oraz młodych kobiet.
Mama wiedziała, że nikt nie mógł mi tego opowiedzieć, ponieważ rodzice mieszkali w tym domu bardzo krotko i przeprowadzili się w zupełnie inne miejsce.
Wszystko to działo się na Śląsku Opolskim, gdzie ojciec dziewczynki był kuratorem oświaty, a matka- pracownicą Czerwonego Krzyża kojarzącą rodziny zagubione podczas wojny. Dwie młode kobiety opisane przez Aleksandrę, to były znalezione w bunkrze Niemki, ukrywające się przed radzieckimi żołnierzami.
UCIECZKA DO EGIPTU…
… I MADONNA W BŁĘKICIE To było dawno. Przyjechałam wtedy po raz pierwszy do Rzymu. Był kwiecień, jechałam z Paryża, i obiecywałam sobie cieplejsze i bardziej słoneczne wydanie wiosny niż pod wieżą Eiffla, a tymczasem spotkałam śnieg z deszczem i przejmujący ziąb, zwłaszcza w nieopalanym domu. Zatrzymałam się w ośrodku dla pielgrzymów prowadzonym… Czytaj dalej UCIECZKA DO EGIPTU…
Ci, którzy żyją nadzieją…
Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej. Ci, co żyją miłością, widzą głębiej. Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle. Lothar Zenetti
Rady od neurochirurga, 2
s. 143/4 Świadome oddychanie – okiem neurochirurga Pisałam wcześniej o medytacji w kontekście duchowych dobrodziejstw jogi bez względu na wyznanie, jako że to nie ma nic wspólnego z teologią. Teraz zetknęłam się z opinią amerykańskiego neurochirurga, badającego zalety tzw. uważnego oddechu, który można śmiało nazwać wstępem do medytacji Wschodu. Pisze dr Jandial: […] „uważny oddech… Czytaj dalej Rady od neurochirurga, 2
Rady od neurochirurga,1
Rahul Jandial – JAK OTWORZYŁEM MÓZG, tł. Dariusz Rossowski, wyd. Feeria science, 2021 Czytam teraz bardzo interesującą książkę o budowie i funkcjonowaniu mózgu. Myślę, że warto tu przytoczyć kilka ciekawostek. Zasada ogólna brzmi: co służy twemu sercu, służy też mózgowi – i tu mieści się lekka dieta, (raczej bezmięsna, za to z rybami, jarzynami, … Czytaj dalej Rady od neurochirurga,1
Mędrcy ze Wschodu
Kochasz, a ciągle masz mało, zaspokajasz tęsknotę, a nadal tęsknisz – to pragnienie nieskończoności. — *** — Człowiek taki jaki jest, jest mały. Ale człowiek się staje i ma być nieskończony. Rabindranath Tagore – jeden z mędrców Wschodu Pisał Thomas Merton „Miałem pomysł, żeby wydać zbiór pism różnych autorów buddyjskich na temat medytacji, z… Czytaj dalej Mędrcy ze Wschodu