Magia ciszy i światła

Rozważania nad duchowością w malarstwie, cz. 4                                      Magia ciszy i światła Kiedy Zwiastowanie się spełniło, Słowo stało się ciałem, na świat przyszedł Jezus. Obrazy ukazujące Boże Narodzenie zawsze tchną duchowością, ponieważ tak nastraja nas zarówno sam wzniosły temat, jak i Dzieciątko, które jak każde maleńkie dziecko, budzi w człowieku ciepłe uczucia.            … Czytaj dalej Magia ciszy i światła

Weź synu Ewangelię…

            O duchowości w malarstwie, cz. 3  A teraz weźmy pod lupę malarza, który otrzymuje konkretne zlecenie, w tym wypadku namalowania Zwiastowanie. Nikt nie zaprzeczy, że to wydarzenie z dziedziny ducha – pojawia się tu przecież sam anioł z nieba i komunikuje Pannie Maryi coś, co ma odmienić losy świata. Jak malarz ma uchwycić i… Czytaj dalej Weź synu Ewangelię…

Święty czy gbur?

            O duchowości w sztuce , 2               Rodzi się tu kolejne pytanie: skoro stawiamy takie wysokie wymagania warsztatowe malarzowi, to jak z jego morale? Czy artysta jako interpretator Ewangelii, a więc ewentualny pośrednik między nami a Bogiem, musi sam być uduchowiony?             Kiedy się nad tym głośno zastanawiałam, jeden z moich przyjaciół powiedział,… Czytaj dalej Święty czy gbur?

Nie samym chlebem żyje człowiek…

O duchowości w malarstwie, cz. 1             Od dawna łamię sobie głowę nad tym, co to jest duchowość? Każdy znajdzie na to pytanie inną odpowiedź, ale istota pozostanie – to przeciwieństwo materii,  niewidzialny świat, w którym rządzi intuicja, nie rozum.             Kiedy ktoś mówi, jak niedawno mój przyjaciel, że zewnętrznie jest zdrów, ale wewnętrznie –… Czytaj dalej Nie samym chlebem żyje człowiek…

Kartka z kalendarza PRL

Z okazji rocznicy Stanu Wojennego wspomnienie z PRL [Kira Gałczyńska, „Jak się te lata mylą”, Czytelnik 1989, s. 121-122] Ustronie Morskie – wakacje nad morzem – dom Zaiksu – sierpień 1954 rok „Na plaży można było przebywać od 6 rano do 7 wieczorem. O tej godzinie pojawiał się na niej koń ciągnący bronę. Z boku… Czytaj dalej Kartka z kalendarza PRL

Ucisz swoje serce, Józefie…

Niepokój Józefa             R. Brandstaetter Wszystko jest zagadkowe i niezrozumiałe, począwszy od owocujących drzew, a skończywszy na dojrzewającym owocu żywota twojej małżonki,  drżący Józefie, znawco drzewa. […] i modlisz się: „Jestem głodny twoich owoców, Tajemnico, która się zaczynasz w niezrozumiałych ogrodach. Wysłuchaj modlitwy mojego głodu i nie ukrywaj przede mną swojej twarzy. […] Ucisz swoje serce,… Czytaj dalej Ucisz swoje serce, Józefie…

Królestwo za konia! cz. 2

Koń, który był królem, cz. 2 Nie istniało żadne realne rozwiązanie tej sytuacji, więc mój umysł zaczął tworzyć nierealne. Wyjściem byłby oczywiście… koń. Gdybym go miał, stopy przestałyby mnie palić żywym ogniem i mógłbym złapać tego chłopaka z Nowej Anglii. – Dajcie mi konia! Opatrzcie me rany! Miej litość! – błagałem jak król Ryszard III… Czytaj dalej Królestwo za konia! cz. 2

Królestwo za konia!

Historia prawdziwa z Szekspirem w tle Koń, który był królem [Lee Maynard,  tłum. Anna Kołyszko,  Reader’s digest, 5 X 1998] Przycupnęliśmy pod nawisem skalnym, daleko od szczytu, patrząc na siąpiący deszcz. Mamy już dosyć wspinaczki i uciekania przed deszczem. Jestem tu z moim 11-letnim wnukiem Tristanem. Wie sporo o lądowaniach na Marsie, komputerach i cyber… Czytaj dalej Królestwo za konia!

„Moje pióro wrzućcie do Wisły”…

            W środę, 9 grudnia 1953 roku odbył się na Powązkach skromny i cichy pogrzeb K.I. Gałczyńskiego.               Dwadzieścia lat potem dr Jerzy Godziński, lekarz z karetki pogotowia, umieścił w Przekroju wspomnienie o wyjeździe do umierającego Poety, tyle że nie wiedział, do kogo został wezwany. Jego wspomnienie cytuje ze skrótami Kira Gałczyńska w swojej… Czytaj dalej „Moje pióro wrzućcie do Wisły”…

Modlitwa św. Bernadety

Modlitwa św. Bernadety, zwana jej testamentem             [ Bernadeta Soubirous, 1844-1879, wizjonerka z Lourdes, miejsca tysięcy uzdrowień. Kanonizowana 8 grudnia 1933 r.] Za biedę, w jakiej żyli mama i tatuś, za to, że się nam nic nie udawało, za upadek młyna, za to że musiałam pilnować dzieci, stróżować przy owcach, za ciągłe zmęczenie [… ],… Czytaj dalej Modlitwa św. Bernadety