Królestwo za konia!

Historia prawdziwa z Szekspirem w tle Koń, który był królem [Lee Maynard,  tłum. Anna Kołyszko,  Reader’s digest, 5 X 1998] Przycupnęliśmy pod nawisem skalnym, daleko od szczytu, patrząc na siąpiący deszcz. Mamy już dosyć wspinaczki i uciekania przed deszczem. Jestem tu z moim 11-letnim wnukiem Tristanem. Wie sporo o lądowaniach na Marsie, komputerach i cyber… Czytaj dalej Królestwo za konia!

„Moje pióro wrzućcie do Wisły”…

            W środę, 9 grudnia 1953 roku odbył się na Powązkach skromny i cichy pogrzeb K.I. Gałczyńskiego.               Dwadzieścia lat potem dr Jerzy Godziński, lekarz z karetki pogotowia, umieścił w Przekroju wspomnienie o wyjeździe do umierającego Poety, tyle że nie wiedział, do kogo został wezwany. Jego wspomnienie cytuje ze skrótami Kira Gałczyńska w swojej… Czytaj dalej „Moje pióro wrzućcie do Wisły”…

Jak trudno…

Czytałam kiedyś w jakiejś prasie zabawną anegdotkę, jak to pan Adam Hanuszkiewicz próbował przygotować córeczkę, Kasię, na przyjście na świat braciszka, Piotra. Wycięłam ten felieton, ale diabeł ogonem przykrył i teraz nie mogę go odnaleźć, by zacytować w całości. Napiszę tylko to, co zapamiętałam, mianowicie finał tych ojcowskich starań. Otóż kiedy się już nagimnastykował dostatecznie… Czytaj dalej Jak trudno…

Kłopoty z medycyną

            Okruchy z archiwum   [List Marysieńki Zamoyskiej (a później Sobieskiej) do Jana Sobieskiego z Paryża dnia10 XI 1662 r.]             „Uwiadomiono lekarza, który mnie leczy, o moim stanie (jest to Monsieur Dupuis, człowiek nader biegły w sztuce) i chociaż było jeszcze daleko do dnia, przyszedł, ponieważ była obawa, że wymiotuję płuco. Kazał to namoczyć… Czytaj dalej Kłopoty z medycyną

Niech ziemia drży

Z „Balsamu dla duszy”, opr. J. Canfield i M.V. Hansen, Rebis 1995 Niech ziemia drży             Jedenastoletnią Angelę dotknęła poważna choroba uszkadzająca system nerwowy. Dziewczynka nie mogła chodzić, jej ruchy były mocno ograniczone. Lekarze nie rokowali nadziei na jej wyzdrowienie – ich zdaniem dziewczynka spędzi resztę życia na wózku inwalidzkim. […] Lecz mała dziewczynka nie… Czytaj dalej Niech ziemia drży

Z pogranicza dwóch światów

Pisałam tu niedawno o dziwnym telefonie jaki pewnej nocy, w rocznicę śmierci swego wuja, odebrał Vittorio Messori, znany włoski pisarz, gdy był jeszcze  nastolatkiem. To był telefon z tamtego świata, bo w słuchawce zabrzmiał głos zmarłego. Tym razem chcę opowiedzieć o telefonie od żywych skierowanym na tamten świat, do zmarłych, i pozostającym bez odpowiedzi. Ale… Czytaj dalej Z pogranicza dwóch światów

Z lektury

To dzisiaj brzmi jak spełniające się na naszych oczach proroctwo                                       LIST INDIANINA z XIX w.             Fragmenty Listu wodza Indian do prezydenta Stanów Zj., Pierce’a Franklina z 1855 roku w zw. z propozycją wykupienia terenów zamieszkałych przez Indian dla białych osadników                                                Słowa moje są jak gwiazdy – nie giną Wielki Wódz w Waszyngtonie podaje… Czytaj dalej Z lektury

Wspomnienie

MATCZYNA  INTUICJA             Mama opowiedziała mi takie zdarzenie z czasu, kiedy mnie jeszcze nie było na świecie i kiedy żyli szczęśliwie z tatą i maleńkim synkiem, moim starszym bratem. Żadne bomby nie spadały jeszcze z nieba nad Warszawą.             Braciszek leżał w pieluchach w łóżeczku i nagle Mamę ogarnął jakiś dziwny niepokój. Poprosiła tatę, żeby… Czytaj dalej Wspomnienie

Uśmiechnij się

Mała Ania i Kajo Po latach córeczka Małgosi, Ania, też była urodzoną psiarą.  Jako mała dziewczynka chowała się u Dziadków w niewielkiej miejscowości pod Warszawą, gdzie miała duży ogród i dużego psa, czarnego sznaucera, Kaja. Kajo, czyli po łacinie Gajus Fabius, to nawet nieźle brzmiało w rodzinie noszącej nazwisko Fabiani. Któregoś dnia spytałam Anię, czy… Czytaj dalej Uśmiechnij się

Uśmiechnij się

Lekarstwo na łzy Kiedy moja bratanica, Małgosia, była mała, dostała wymarzonego psa. Był to niezwykłej urody szczeniak, rudy, kędzierzawy koker spaniel. Zgrabniutki, jedwabisty, po prostu śliczna żywa zabawka. A że był słodki, nazwała go Sweet.  Dorastali razem i jak to bywa, ona nie wiedzieć kiedy, stała się nastolatką, on – dojrzałym psem, kochającym nade wszystko… Czytaj dalej Uśmiechnij się